Strony

czwartek, 21 marca 2013

Chusteczki nawilżające z Lidla - zaskoczek miesiąca!

Zastanawiałam się, jaką recenzję wstawić z okazji Pierwszego Dnia Wiosny, zwłaszcza, że za oknami biało, buro i zimowo...
Wtargnęłam więc do łazienki i przemiotłam wzrokiem po naszych kosmetycznych zbiorach, wierząc, że coś do mnie samo zawoła.

Zawołało? To mało powiedziane ;) Zawrzeszczały do mnie żywością wiosennych kolorów

Chusteczki odświeżające nawilżane Frotto 


producent: ?? bezimienny, ale wyprodukowano dla Lidl Polska, więc pewnie niemiecka marka


Czemu akurat one? Spójrzcie na ten wiosenny zestaw kolorów i pomyślcie, jak zakontrastowały mi z tym, co widziałam dookoła, a w szczególności - na zewnątrz ;)


A że wiosna to świeżość i oczyszczanie się przyrody, a do tego wszyscy uwielbiamy niskie ceny, to czemu nie? :) No właśnie, na dzień dobry bardzo miły zaskoczek:

CENA: 99... groszy!


 a nawet 89 w tej chwili w Lidlu :) Za opakowanie chusteczek nawilżających to bardzo mało, prawda? :)



Czy ich jakość jest równie niska? Zakładałam, że tak, ale wzięłam wszystkie zapachy, zakładając, że jest nas cztery, paczki są malutkie, podzielimy się, każda inną i będzie na awaryjne przetarcie rąk w tornistrach / torebkach / aucie :) Ale oczywiście najpierw je sprawdziłyśmy, i..

OPAKOWANIE:


Typowe dla tego typu produktów. Dosyć gruba folia w żywych kolorach, pstrokatych wręcz, ale o dziwo, dobrze skomponowanych :)


Opakowanie w dotyku jest lekko jakby.. gumowane. Mi się ten dotyk podoba :) Nienawidzę typowo plastikowych opakowań i woreczków. Źle się to łapie, mam wrażenie, że zaraz są "wypalcowane". 
 Zamknięcie samoprzylepne, po 30-krotnym odklejeniu i przyklejeniu nieco spienił się płyn w środku i przylepiec nie chciał trzymać dobrze, ale po lekkim osuszeniu na powrót działał przyzwoicie, a dobiłam do 50-ciu prób ;) Biorąc pod uwagę, że w środku znajduje się 25 sztuk chusteczek, to chyba wystarczająco?
Podejrzewam, że prędzej pęknie folia gdzieś po bokach..

 SKŁAD:



Brak alkoholu. I tu już pierwszy plus :) Gliceryna - moje dłonie ją nawet lubią. Witamina E i nawilżacze. Plus mnóstwo innych literek. Podobno hypoalergiczne, u nas żadna podrażnień nie stwierdziła, a zaznaczam, że jedna z Młodych jest uczulona na celulozę i nawet jednorazowych chustek do nosa nie może używać ;)
Co bardzo fajne, Ph fizjologiczne!

 ORGANOLEPTYCZNIE:


Otwieramy opakowanie i wyciągamy chusteczkę. Nie są mocno sprasowane, łatwo złapać za krawędź i wyjąć fizelinową szmatkę o wymiarach mniej więcej 12x20cm i do tego całkiem solidnie utkaną. Wielkość jest wystarczająca, by swobodnie przetrzeć dłonie, a nawet twarz, chyba, że mamy duuużo podkładu do starcia ;)
Co według mnie jest wymierzone doskonale, to nawilżenie. Nie ciekną, nie zostawiają dłoni mokrymi na długo, ale są wystarczająco nasączone, by swobodnie umyć ręce.
Pomimo tego, że skład wszystkie mają taki sam, jest jednak coś, co je różni między sobą znacząco.
Zapach.
Od ślicznego i faktycznie Melonowego, przez średni, ale kwiatkowy Rumiankowy i chemiczny, ale świeży Odświeżający po paskudnie śmierdzącą i na pewno nie przypominającego w najmniejszym nawet stopniu cytrusu Pomarańczę, która w opakowaniu jeszcze daje radę, ale później... masakra.
Jak się łatwo domyślić, Melonka bronię jak lwica :) Jest mój, tylko mój, i na szczęście przynajmniej Cholera Jasna woli Odświeżające ;)


DZIAŁANIE:

Najpierw założenia producenta

Pismem obrazkowym:

I dla czytatych:


 Zastosowania? Wszelkie. Chociaż do czyszczenia monitora się nie nadają. Smugi zostają.
Zacznijmy od najczęstszego zastosowania: 

Dłonie - czyszczą bardzo dobrze, wilgoć wchłania się błyskawicznie i z tym samym momencie znikają wszelkie inne "mokre odczucia" jak leciutka lepkość. Po około 30 sekundach od użycia łapki mamy suche, ale, uwaga uwaga! nie przesuszone! I to jest bardzo pozytywny zaskoczek numer dwa. Dobrze usuwają również tłuszcz, ale nie warstwę lipidową tak, jak potrafią to inne produkty takiego zastosowania.

Twarz - nawet po mleczku i toniku, chusteczka znalazła i usunęła pozostałości makijażu, aż się przeraziłam tym, co znalazłam na niej po obleceniu facjaty. Cholera Jasna podpowiada mi przez ramię, że radzi sobie dobrze nawet z wodoodporną maskarą i nie piecze w oczy.

Intymnie - no bo jak jest bobas na obrazku, bobasy myje się intymnie, to musi być to delikatne. I wiecie co? Sprawdzają się do tego świetnie! Żadnego podrażnienia, pieczenia, za to dokładne oczyszczenie i uczucie świeżości.

Zapach jeszcze przez dosyć długo utrzymuje się na skórze, ale nie jest jakoś szczególnie nachalny, zwłaszcza, kiedy nie jest to nasza jedyna pielęgnacja, i do dłoni użyjemy choćby kremu.

Smak ;) [tak tak, to też sprawdzamy :P ] cytrynowy i o dziwo mało chemiczny :)



 Ocena? 
Pozwolicie, że ocenię tylko Melona? 5/5
Cholera jasna daje 5/5 Odświeżającym
Rumianek zapewne spodoba się w zapachu wielu z Was, a działanie mają wszystkie takie samo, Pomarańczy, naprawdę, nie tykajcie, bo to będzie błąd Waszego życia.

A wiecie co? właśnie przypomniałam sobie ich cenę, i śmiało za to dodaję + !

A może któraś z Was gustuje w zapachach jak ten "pomarańczowy"? ;) Znacie ten lidlowy produkt?

Cholera Naczelna

13 komentarzy:

  1. jaka cena i jakosc!;) musze je dzisiaj nabyc;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak? udało się? ciekawa jestem, czy będziesz równie zadowolona :)

      Usuń
  2. oo jaka cena.... Czytałam o nich kiedyś (pozytyw), muszę w końcu kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to już masz dwa powody, by skoczyć do Lidla ;) chusteczki i croisanty ;) [ja wolę jednak zrobić, nie przepadam za typowo gotowymi :) ]

      Usuń
  3. Są rewelacyjne!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Używałam pomarańczy i były super, ale ostatnio kupiłam melona i od 4 dni nie mogę pozbyć się uczulenia na dłoniach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, to aż jestem zdziwiona, bo różnica miedzy nimi jest wyłącznie w składniku aromatyzującym. Możliwe jednak, że akurat na ten składnik masz uczulenie...

      Usuń
  5. Gdybym przeczytała wcześniej, dokładnie Twojego posta na temat zapachów to wzięła bym melona a nie pomarańcze. Ale spoko spoko, damy radę. Jak je skończę, to kupię melonowe. Będą w pogotowiu do zmywania make upu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, pomarańcza też się dobrze sprzedaje, bo zapach to indywidualna preferencja ;) nas, wszystkie cztery końcowo, pomarańczowe odrzucały ;)

      Usuń
  6. Zapach kwestia indywidualna, dla mnie pomarańcz zdecydowanie dużo ładniejszy niż melon, a melon po kontakcie ze skórą kojarzy mi się ze stęchłą ścierką do naczyń,z pewnością nie kupię go więcej :)pozostałych dwóch zapachów nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę wytropić lidla w okolicy, bo jestem uzależniona od chusteczek nawilżanych

    OdpowiedzUsuń
  8. Wycofali je z Lidla :((( Są po prostu nie do dostania...

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna