Strony

sobota, 4 maja 2013

Cube - czyli Cytryna w Kostkach

Co to takiego... żółte, zdrowe, jajowate, wykrzywia paszczę, a tego brak powoduje popłoch, panikę i tragedię w domu Choler?

Cytryna!

A co wyjdzie, kiedy skrzyżuje się skrzynkę soczystych cytryn, dwie szurnięte Cholery i oszczędzanie?

Cytryna W KOSTKACH!! :D

Czyli "jak namówić cytrynę, aby dała z siebie 110% dobrowolnie i bez przemocy"
oraz: "jak prostą czynność, którą można zapisać w kilku słowach, opisać najrozwleklej jak się da"  ;)

Będziemy do tego potrzebować:

- cytrynę - w ilościach dowolnych, a najlepiej hurtowych [ my w tym miejscu pozdrawiamy znajomego z giełdy owocowej, i uśmiechamy się szeroko, przypominając o zamówieniu na kolejną partię ;)]
- wyciskacz do cytryn elektryczny - może być głośny, wiekowy, pożyczony... nieważne. grunt, by działał. Ewentualnie może być też osobnik z parą w łapach i pokutą do odbycia.
- dzbanek i sitko
- woreczki lub foremki do lodu
- zamrażarkę albo zamrażalnik
- tequilę i sól - opcjonalnie ;)

 Na początek sparzamy i szorujemy owoce, chociaż z tą drugą czynnością możemy skupić się mocniej tylko na tych, z których będziemy pozyskiwać skórkę. Ja zwykle ścinam 10-12 sztuk, co wystarcza mi na uzupełnianie zapasów wychodzących na bieżąco :)

W ten sposób uzyskuję cudowne, naturalne wiórki, z których część zasypuję cukrem by mieć zawsze zapas aromatyzowanego cukru do pieczenia, inną część wsypuję do butelki z olejem, bo taki cytrynowy jest świetnym dodatkiem do sałat i smażenia ryb. Trochę wrzucam do zamrażarki, a resztę suszę i wykorzystuję, na przykład do pout pouri, czy aromatyzowania herbat.


Ja osobiście w tym miejscu wrzucam cytryny na pełną moc w mikrofalówkę, tak na kilkanaście sekund, po czym każdą "przewałkowuję" dłonią o blat. To gwarantuje wyciśnięcie 100% soku z owocu.
Następnie łapiemy za ostry nóż, i dokonujemy brutalnego dzieła podziału na dwa.
Warto parę sztuk pokroić na mniejsze cząstki i zamrozić na tacce, by w sytuacjach awaryjnych mieć co estetycznie wycisnąć na łososia z grilla, czy wrzucić do drinka jako praktyczną ozdobę.
Kiedy zakończymy używanie ostrych narzędzi, rozpoczynamy stosowanie tequili. Najlepiej doustnie, z solą, cytrynką i dobrym towarzystwem przy pracy ;) Należy też pamiętać o umiarze, ponieważ w stanie upojenia alkoholowego nie wolno obsługiwać urządzeń elektrycznych ;)

Odpalamy nasz wyciskacz do cytrusów i katujemy przez chwilę uszy sąsiadów radosnym rykiem silnika, po czym uzyskany płyn przelewamy przez sitko, oddzielając pulpę od czystego soku.
Oczywiście, możemy tę czynność pominąć, jednak produkt końcowy po rozmrożeniu nie będzie tak klarowny, i będzie posiadał "farfocle", plus nie będziemy mieć musu do ciast ;)

Następnie napełniamy czystą cytrynką w płynie woreczki do lodu, tudzież foremki [warto też kilka takich malutkich, aby mieć porcję "na raz" do kubka herbaty], i umieszczamy w zamrażalniku :)
I ot, cała filozofia ;)
A teraz reszta "zastosowań powyżej 100%"..
Skórek nie wyrzucamy od razu, najpierw wykorzystujemy je w łazience do wyczyszczenia kafli i armatury z nalotów i kamienia wodnego.
Kiedy napełnimy, czyściutką już, wannę do kąpieli po trudach wyciskania, warto wrzucić 2-3 skórki pod gorący strumień wody, co zrobi nam z wymaczania się zabieg ujędrniająco-wygładzający.
A jeżeli chcemy, by nasz kot nie interesował się zbytnio jakimś miejscem, pocieramy je również taką skórką.

Pulpę, która nam została po cedzeniu soku delikatnie zagotowujemy, dodajemy cukier żelujący i gorącym zalewamy słoiki. W zależności od ilości dodanego zagęszczacza uzyskamy pyszny cytrynowy dżem [możemy do gotowania dodać trochę ściętych wcześniej skórek], lub mus, idealny do ciast, deserów, czy mięsa.

A pestki możemy zasadzić w doniczce i wyhodować sobie śliczne zielone ozdoby na parapet :)
 


Ponieważ jestem totalnie uzależniona od doprawianej herbaty, nasza dieta obfituje w ryby, używamy tych cytrusów do całego mnóstwa rzeczy zarówno spożywczych jak i użytkowych, lubimy naturalne aromaty do ciast, a ceny w sklepach, i jakość owoców, skaczą jak wykres EKG u choleryka, dzięki tej metodzie mamy w domu zawsze zapas pysznego soku cytrynowego, a zrobienie dzbanka herbaty, lemoniady, sosu do ryby, sorbetu do ugoszczenia znajomych kolacją, sosu do sałaty, maski do włosów albo twarzy, czy środka czyszczącego na cito, nie stanowi już dla nas problemu, podobnie, jak nie wyrzucamy nadmiarów owoców do kosza, bo my oszczędne bestie jesteśmy :)
A wszystko to, poświęcając [w naszym przypadku średnio co miesiąc-dwa] nieco czasu i energii na zabawę w kuchni :)

 A jeżeli spodobają Wam się takie artykuły, to mam z zanadrzu jeszcze inne ułatwiające życie rozwiązania, do tego łączące w sobie łakocie i kosmetyczne korzyści ;)

Cholera Naczelna

65 komentarzy:

  1. Świetnie wygląda ; ) Pewnie pysznie smakuje ; )
    Obserwuję twój blog od wczoraj , ale jest na prawdę świetny ; ) Pozdrawiam ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm.. smakuje jak... cytryna ;)

      Usuń
    2. strasznie mnie rozśmieszył komentarz powyżej :D:D bardzo mi się ten post spodobał i chętnie poczytam podobne :))

      Usuń
  2. Nie dodawałam jeszcze skórek do oleju a często robię sałatki, muszę wypróbować.
    Pamiętam jak miałam kiedyś z kociakiem problem i właśnie przeczytam w necie o układaniu plasterków cytrusów tam gdzie ma nie łazić. Położyłam a mój kotek co zrobił, a zaczął się bawić plasterkiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam wypróbować na mojego ale widzę ,że nie działa :D

      Usuń
    2. Na niektóre działa, zależy czy Twój kot lubi cytrusy :D

      Usuń
    3. czasami są koty, na które to nie działa.. na szczęście zniechęca dzikie kocury do znaczenia nam drzwi ;)

      Usuń
  3. Cytryna to super owoc, także jestem za! :D Genialna notka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niom, nasi znajomi wiedzą dobrze, że zapraszając mnie do siebie muszą zaopatrzyć się w cytryny, bo inaczej foch, że nie mam czego pić! ;)

      Usuń
  4. O tak, zrobię tak jak już będę na swoim! Uwielbiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to załóż sobie notesik, bo będzie takich pomysłów jeszcze sporo ;)

      Usuń
  5. nazwa Cube kojarzy mi się tylko z filmem :D
    Cytryny uwielbiam ,same z cukrem !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, właśnie z tym filmem też miałam skojarzenia, zwłaszcza, podobnie jak zawsze, kiedy widzę Jasną z nożem w dłoni [ma niezwykły dar do samookaleczeń, oczywiście przypadkowych, tymże] ;)

      Usuń
  6. Ciekawy sposób, też tak zrobię, a co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zrób zrób, a zobaczysz, jak taka cytryna na zawołanie, uzależnia i ułatwia życie :D

      Usuń
  7. Fajne..wykorzystam..chcę więcej :)
    Do drinków jakie musi być mniami...ja podobnie robię z miętą..hmm tzn nie wyciskam jej dodaję do lodu..no może przesadziłam z tym podobnie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miętę obrywam i mrożę bez większej ingerencji :) potem idealnie kilka kostek cytrynowego lodu, kilka listków mięty, rum, cukier plus woda i mamy genialne mochito o każdej porze roku :)

      Usuń
  8. umarłabym z taim kwasiskiem w pyszczku :D ale to mozesz wykorzystac jako kare dla Choler za wiesz co :D kasa plus kostka codziennie do pyszczka :D zapamietaja na długo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, Młode krążą wokół i co rusz ulewają sobie z wyciśniętego, by się napić, a sos cytrynowy z pulpy [słodszy już jednak] to hit domu! ;) więc dla nich to co najwyżej nagroda ;D

      Usuń
  9. Genialne!!! Na pewno wykorzystam :) Taka cytryna w kostkach będzie idealna na upalne dni (o ile w tym roku takie nastaną), jako dodatek do wody niegazowanej. Bomba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nienawidzę picia wody, ale latem taki dzban wielki z garścią kostek cytrynowych... poezja! bez cukru, bez konserwantów, chłodne i pyyyszne :D

      Usuń
    2. My pijemy wodę litrami... Nawet córcia woli wodę, zamiast soków i napojów. Teraz zaopatrujemy się w 11-litrowe baniaki do urządzenia My Spring ;)

      Usuń
    3. Nasze młode też nauczone tak, że żadnych gazowanych, a woda to podstawa :)
      Tylko ja jedna taka "niecywilizowana" - 3-4 litry herbaty - obowiązkowo, ale woda? bleee ;)

      Usuń
  10. Jesteś niemożliwa! Haniebnie wykorzystujesz każdy skrawek biednych cytryn:) Jestem pod wrażeniem ilości sposobów na cytrynę i ilości, które zużywacie:)
    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo podstawa to dawać z siebie wszystko! ;) dotyczy tez cytryny, której w dniu jutrzejszym przyjeżdża znów do nas 20 kilo :D [tę z tutorialu robiłyśmy jak jeszcze śnieg leżał ;)], a dzięki tym ilościom spożywanym, ubiegłą zimę przetrwałyśmy bez ani jednego antybiotyku! :D

      Usuń
  11. Aleee takiej lemoniady to bym się napiła ^^ Szczególnie w upalny weekend, na który ciągle czekam ... Kojarzy mi się jakoś z amerykańskimi filmami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo... i na wierzch plasterki cytryny i lemonki, którą zawsze też mamy pozamrażaną... [i kapkę rumu do środka kiedy dzieciaki pójdą spać... ;D ]

      Usuń
  12. O cholera. Uwielbiam cytrynę i do dziś tyle jej marnowałam, że aż mi wstyd. Do oleju- wypróbuję!:)
    i dziękuję, zaraz adres zmienię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecież marnować szkoda :)
      a olej cytrynowy ostatnio któraś firma [kujawski?] sprzedaje za słoną kaskę ;)

      Usuń
    2. cytrynowego kujawskiego nie widziałam, choć mają inne smakowe oleje (co mnie cieszy, bo te na oleju rzepakowym są nie tylko smaczniejsze, ale też zdrowsze niż te na oliwie). Cytrynowy robię sama ;)

      Usuń
    3. hera, a więc obi szamamy pyszny i naturalny? :D

      Usuń
  13. wszystko można zamrozić ;D idealny pomysł na lato ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do "wszystko", to poczekaj na następne wpisy z tej serii! ;) my kupiłyśmy zamrażarę do naszych zapędów w tym temacie ;)

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. :) tegoroczne lato ogłaszam sezonem lemoniadowym! ;)

      Usuń
  15. Świetny pomysł :) Chyba sama tak zrobię :)
    Jestem ciekawa innych Twoich pomysłów.
    z przyjemnością obserwuję. Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :)
      Mam nadzieję, że nie tylko to przypadnie Ci na moim blogu do gustu ;)

      Usuń
  16. Ciekawy, oryginalny pomysł ... sama chętnie z niego skorzytam :) miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  17. ooo wspanialosci! pewnie bosko smakuje, ja uwielbiam cytryne ;D musze wyprobowac jak sie cieplej zrobi;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze nigdy, przenigdy nie poznałam osoby która by TAK w 100% wykorzystała dany jej 'dar natury' :P. Jestem pod wrażeniem :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Jasna CYTRYNa !!!! ślinka mi poleciała kwaśna ale jednak ... chyba przeczytam raz jeszcze, zrobię hurtowy zakup cytryny i sajgon w kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może Ty odkryjesz jeszcze więcej zastosowań? podrzuć je wtedy! :D

      Usuń
  20. Wiedziałam że cytryna to bogactwo natury, ale że aż takie!!! Matko jedyna cudownie do cna ją można wycisnąć :) Genialny post, czekam na więcej takich podpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ciekawy pomysł muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna