wieści prywatne na szybko ;)
pan specjalista dokładnie przejrzał Władczynię Wszystkich Choler za pomocą wypasionego w kosmos
usg, i faktycznie jakiś problem zdrowotny jest, ale absolutnie żadnego
cięcia pęcherza nie trzeba ani nie ma żadnego guza!!
ani tym bardziej powodów, by nam zwierzę
usypiać!
jutro jeszcze rano komplet badań jej zrobią by się dowiedzieć w jakim stanie są nerki i wystarczy prawdopodobnie samo leczenie!
jak pomyślę, że w tej chwili, w najlepszym wypadku miałybyśmy kota
conajmniej pociętego, o ile żywego, przez tego pierwszego, to mnie
normalnie trafia! resztę pominę, bo cisną mi się pod palce baaardzo brzydkie słowa o kompetencjach niektórych lekarzy.
w każdym razie Władczyni już niebawem powinna być znów rześka, radosna i zdrowo ustawiająca wszystkich w domu do pionu :D póki co ma focha za przytrzymanie jej do usg i swoje niezadowolenie manifestuje bardzo mocno ;)
jeżu! jak się cieszymy!! :D
Ci weterynarze niczym się nie różnią od specjalistów do spraw ludzkich.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że poszłyście do innego :)
Zdrowia dla Władczyni!
Oj tak zgadzam się że lekarz ludzki nie lepszy trzeba mieć dużo szczęścia żeby na dobrego specjalistę trafić. Zdrówka dla koteczki :)
OdpowiedzUsuńufff... Dobrze, że poszłyście do innego lekarza... Zdrówka ;*
OdpowiedzUsuńJakaż ona przepiękna :) Pasowałaby do mojego Wacława kolorystycznie :D. Całe szczęście będzie dochodzić do zdrowia i wszystkim pokaże kto tu jest najdzielniejszy i kto tu rządzi! Zdrówka!
OdpowiedzUsuńTo fajnie! Szkoda słów do niektórych " specjalistów".
OdpowiedzUsuńZdrowia dla kotka, lepiej niech wesoło Was ustawia niż się męczy;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Całe szczęście! Mam nadzieję że Władczyni szybko wydobrzeje!
OdpowiedzUsuńMój facet miał to samo z psem, jeździli po weterynarzach, każdy wykrywał co innego- jeden serce, inny nerki, jeszcze inny wątrobę...psina już była bardzo stara, jak na psa swoich gabarytów (60 kg) i tak długo żyła. W końcu MUSIELI ją niestety uśpić :/ Dobrze, że z Władczynią wszystko ok!
OdpowiedzUsuńNie pytam ile kosztowała ta wizyta.... :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic poważnego jej nie jest. Niestety niektórzy lekarze nie powinni być lekarzami. My na szczęście mamy dobrego i kompetentnego weta :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że poszliście do innego lekarza! Życzę zdrowia dla kotki:)
OdpowiedzUsuńufff, jest dobrze ;)
OdpowiedzUsuńsuper, że wszystko jest już na dobrej drodze :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy Wam wszystkim za ciepłe słowa, słowa wsparcia i życzenia dla Władczyni. Może dla wielu osób to wydaje się dziwne, tak przejmować się zwierzęciem, ale... tak już mamy, i kochamy naszą Seniorkę całymi serduchami.. w końcu jest starsza od Choler Młodszych, a ja mam ją niemal połowę życia... to naprawdę wiele znaczy... Takie zwierzę to więcej niż "tylko zwierzę".
OdpowiedzUsuń