Nasze pierwsze środowisko życia, żywioł, który potrafi ukoić, równie skutecznie i szybko jak.. zabić.
Mało kto potrafi się oprzeć jej urodzie. Czy to w naturalnej formie, kiedy patrzymy na majestat oceanu, hipnotyzujące piękno wodospadów, wsłuchujemy się w szmer strumienia, czy w tej ujarzmionej, o czym świadczą wyrastające jak grzyby po deszczu fontanny i wodotryski na każdym rogu.
Ale w dzisiejszych czasach z jakością wody jest bardzo różnie, zwłaszcza tej z kranu. Wiedzą o tym chyba najlepiej kawosze i wielbiciele herbat, a producenci prześcigają się w tym, by to właśnie ich produkty służyły im do parzenia tychże. Jednym z popularniejszych sposobów jej uzdatniania są różne ustrojstwa do kuchni, między innymi dzbanek filtrujący
DAFI Arti Classic mi - filtr dzbankowy
który bardzo mnie ucieszył, kiedy go dostałam do testów, ponieważ rozglądałam się za następcą mojego poprzedniego.
Czytałam o nim mnóstwo zachwytów, więc spodziewałam się bardzo wiele, a jednak...
Ucieszył mnie na pewno kolor pokrywy i uchwytu, ponieważ większość tego typu sprzętów na rynku ma dodatki granatowe, względnie białe. Nuuuudaaaa... Tutaj żywa, jasna barwa, bardzo mi wpadła w oko, mimo, że normalnie nie przepadam żółciami.
Dzbanek zrobiony jest z przezroczystego tworzywa, z matowym pojemnikiem wstępnym [na wodę przed filtrowaniem]. Od spodu znajduje się silikonowa obwódka, dzięki której sprzęt jest stabilny i nie ślizga się po blacie. Używa się do niego walcowatych filtrów oryginalnych, ale dostępne są też pasujące zamienniki.
Zestaw startowy zawiera naczynie i jeden element filtrujący.
Na pokrywie znajduje się licznik użyć, którego Wam tu nie pokażę, ponieważ w tym otrzymanym przeze mnie był fatalny, zaraz po tym firma wymieniła właśnie ten element na inny, lepszy.
ORGANOLEPTYCZNIE:
Dla ścisłości i pełnego obrazu: woda w moich kranach jest PA-SKU-DNA. Jej twardość jest tak duża, że czajniki elektryczne wymieniamy średnio co 3-5 miesięcy mimo odkamieniania, nalanie jej prosto z kranu do garnka i zagotowanie kończy się szorowaniem kamienia osadzonego na ściankach, a "kożuch" na herbacie aż skrzypi w zębach i zostawia paskudny osad na kubkach, którego zmywarka nawet nie tyle, dlatego filtry u nas w domu to podstawa, i przywiązuję do nich wielką wagę. Zazwyczaj też gotujemy na raz pełen czajnik wody [1,7 litra] i robimy herbatę w dzbanku o tej pojemności, parę razy dziennie.Prędkość filtrowania - przyzwoita, nazwałabym ją średnią.
Jakość wody po oczyszczeniu - dobra, ale tylko przez pierwsze dni, później spada. Oczywiście, my przyzwyczajone jesteśmy do tego, że wymieniamy wkłady zwykle po dwóch tygodniach zamiast po statystycznym miesiącu, jednak mam wrażenie, że nieco droższe filtry konkurencyjnej firmy, której używałam sprawdzały się dłużej i lepiej, licząc po pierwszym tygodniu.
Poza tym pozytywnie. Odchylana klapka przesłaniająca otwór do zlewania wody chodzi lekko, otwór do nalewania kranówki był wygodną i miłą odmianą od dzbanka, który miałam wcześniej, wymagającego zdjęcia całej pokrywy. Łatwy demontaż na części, by dokładnie naczynie wyczyścić, szybkie i intuicyjne wymienianie wkładów.
Niestety, po dwóch miesiącach używania, uszkodziła się podstawa. Dzbanek nie został uderzony jakoś mocno, po prostu w wyniku normalnego użytkowania, wkładania do zlewu i odstawiania na blat dosyć często, nawet nie wiemy kiedy, wykruszyła się z przodu cała obwódka wokół "gumki" i pękła ona sama.
Ceny:
dzbanek - okolice 40 zł,
filtry oryginalne - około 10-12 zł/szt, co sprawia, że cenami zamienników nie trzeba sobie głowy zawracać, nie są konkurencyjne ;) Chociaż, jeżeli macie, jak my, paskudną wodę, trzeba przeliczyć je na wymianę co 7-10 dni, by mieć wodę o dobrych parametrach, a to krócej niż w innych filtrach, które miałam.
Niemniej, właśnie, ze względu na cenę, filtry dziś dokupiłam właśnie do Dafi.
A jak Wam się podoba i sprawdza ten dzbanek? Bo zauważyłam, że firma ma kilka modeli w ofercie. tylko czym się różnią między sobą poza designem.. nie wiem ;)
A skoro o wodzie, pokażę Wam jedną z naszych wrocławskich fontann, przy Dworcu Głównym :)
[oczywiście wszystkie zdjęcia powiększają się po kliknięciu]
Co ciekawe, nie zauważyłam przy jej dyszach warstw kamienia... czyżby nawet wrocławskie centrum miało wodę lepszą niż my? ;)
Cholera Naczelna
ps.: fakt, iż otrzymałam dzbanek do testów nieodpłatnie, nie miał wpływu na moją ocenę.
Wracacie już na stałe???
OdpowiedzUsuńW teorii tak :) i oby w praktyce wręcz do regularności jak wcześniej :)
UsuńWiele spraw się zakończyło, może inaczej, niż byśmy chciały, ale pozwoliło nam to wrócić do życia w domu.
Jeszcze tylko w poniedziałek trzymajcie kciuki za Cholerkę Najmłodszą, mamy kontrolę w szpitalu, oby szybko wyznaczyli jej termin wycięcia nawrotu, i wtedy powinnyśmy już odetchnąć całkiem, i wrócić w 100%, bo mam dużo zaległości, dużo materiałów, recenzji, opowieści... i bardzo chciałabym Wam je wszystkie w końcu powrzucać :*
Wszystkie kciuki zaciskam u całym sercem jestem z Wami!
Usuńchyba też muszę zaiwestować w jakiś filtr:) pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńmy już nie wyobrażamy sobie znów pakować się w wodę butelkowaną
Usuńhm, nie miała tego konkretnego dzbanka, acz z Britą mam miłe wspomnienia. Trochę szkoda, że jakość materiału taka se, no i ta pojemność zatrważająca;)
OdpowiedzUsuń:*
Tak, masz poprzedni to też właśnie Brita :)
UsuńU mnie już któryś z kolei filtr funkcjonuje, a dzbanek się trzyma i sprawdza bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńuszczerbek w naszym na szczęście nie ma wpływu na działanie, bo jednak filtry wychodzą taniej niż Brity ;)
Usuńja mam troszkę inny dzbanuszek od firmy Dafi :)
OdpowiedzUsuńwiększy? :)
UsuńSuper że już jesteście :*
OdpowiedzUsuńSupeer zobaczyć jakieś zdjęcia z Wrocławia, szczególnie że jednak mnie nie będzie w tym roku.
Trzymam kciuki za najmłodszą : ) Buziaki :*
Daria, ja Ci parę fotek na maila przyśle jak chcesz z Wrocka :) może sie stęsknisz i wpadniesz na kawę :D w końcu blisko masz do lotniska ;)
UsuńTe, czekaj, jak to Cię nei będzie? pisałaś, ze masz już termin! :(
Musiałam sprzedać bilet :(
UsuńA liczyłam na sylwka w Polsce, ale może za rok się uda ;)
Ale obiecuję że jak już kiedyś pojawię się na Polskiej ziemi to kawa u Ciebie obowiązkowo ! :*
Nigdy nie miałam żadnego dzbanka z filtrem, więc nawet nie wiem, jak sprawdziłby się u nas. Ten wygląda ok, szkoda, że ma pewne wady (które mnie pewnie by rozdrażniły)...
OdpowiedzUsuńPS. zdjęcia cudne :)
wiesz, u nas w domu dwóch trenerów odżywiania, to młode nauczone żłopać wodę ;) kiedyś kupowałyśmy butlowaną, ale za dzbanek podziękowały nasze portfele i.. przedźwigane ramiona ;) plus jakość wody.. filtr kuchenny to u nas absolut i artykul pierwszej potrzeby! ;) [chociaż rozważamy właśnie zakup dystrybutora wody po prostu ;) ]
UsuńHej :) Cudny jest ten dzbanek. Czy używałaś może także filtra kuchennego FT-Line 3?
OdpowiedzUsuńnie, jeszcze nie, ale zawsze jestem ciekawa nowości w tym zakresie :)
UsuńMuszę sprawić sobie taki dzban, bo ja strasznie dużo piję (Wody - jak zwierzę :P).
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś, mam nadzieję że wszystko ok :)
Taki sam dzbanek widziałam za 29.99 u mnie w sklepie :) Fajna sprawa!
OdpowiedzUsuńW Kuna System (http://www.kunasystem.pl/) znajdziecie unikalne filtry do wody.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuńTeż filtrujemy od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuń