Strony

wtorek, 10 czerwca 2014

Lakier Paese 182 i manicure z okazji Dnia Kota ;)

- Mamo, dlaczego malujesz truskawki?!?!?
- A tak sobie, dla jaj :P
- Ja przez ciebie myślałam, że to malina i chciałam zjeść!!
- Taaaa... chyba taka już ze śmietaną od razu lekko wymieszana ;)

I właśnie w ten sposób bym określiła w skrócie kolor lakieru

Paese

 long lasting no*182

Jaskrawe pyszne maliny zmieszane z łyżką śmietany, w sztucznym świetle wpadające w tak zwaną "żarówę" ;)
Jako samodzielne krycie fajny raczej dla młodych, ale jakikolwiek dodatek koloru innego, robi z niego bardzo miłą dla oka, letnią bazę :)


Sam w sobie; lakier jak to lakier. Najpierw o nim Wam opowiem, później pokażę kotkowy mani ;)


Szklana buteleczka 9 ml , plastikowy uchwyt zawierający pędzelek, cena regularna około 13 zł.
Zapach, w skali tego, co mam w mojej lakierowej walizeczce, plasuje się w połowie skali. Ani nie zadusza po otwarciu buteleczki ani nie nazwałabym go "jak na lakier łagodnym" ;)

Pędzelek? Miękki, elastyczny, okrągły w przekroju. Dosyć długi. Osobiście zdecydowanie wolę, do tak płynnych lakierów, miękkie i szerokie, ponieważ tym łatwo zostawić smugi, kiedy chce się pomalować tylko jedną warstwą.

 

Tylko czy da radę jedną warstwą?
Cóż, zakładając, że nakładacie lakier tak jak ja - rozprowadzając solidną kroplę, zwłaszcza na odżywce albo bazie, to owszem, jedno krycie całkowicie Was usatysfakcjonuje, będzie wyglądało mniej więcej tak:


Natomiast bez podkładu, bardzo płynna konsystencja i średnie tempo zastygania, plus wielokrotne przeciąganie takim pędzelkiem, zagwarantują Wam tylko smugi i nerwy.
Dwóch warstw na odżywce nie udało mi się położyć, bo całość po prostu nie schła. Być może, gdybym w chłodnym miejscu relaksowała się z godzinkę nie tykając palców... Bez odżywki - ujdzie.
No dobrze, załóżmy, że już udało nam się pomalować ładnie pazurki jedną warstwą.
Obiekty badawcze trzy:
- Naczelna - na odżywce diamentowej, wytrzymały pięć dni, później pod wpływem ciepła zaczęły rozmiękać i "łapać" odciski wszystkiego co wokół, ale wyglądały jeszcze w miarę przyzwoicie. końce starły się po pond tygodniu, odprysków brak. 
- Jasna - bez odżywki, na drugi dzień jeden mały odprysk, i ten stan się utrzymał przez kolejne 3 dni, po których poodpryskiwały jak szalone, kiedy tylko zaczęły mieć intensywniejszy kontakt z wodą i słońcem
- Starsza - cud, że utrzymały się chociaż trzy dni ;) co obiekt z pazurami wyczyniał, nie wiadomo, na pewno nie były to intensywne prace domowe ;) w zasadzie nie były to żadne prace domowe. Podejrzewamy, że po 3-4 dniach po prostu mani się opatrzył i w ruch poszły zęby [zamiast zmywacza ;) ]

A co za mani nasza pociecha miała? "kotowy" z okazji dni kota w naszym mieście ;)
Bajecznie prosty do wykonania, przeuroczy do noszenia, chociaż dla dorosłych może nie do pracy ;)
Niestety, światło do fotek było okropne, aparat ostro protestował, więc macie okazję pooglądać lakier 





Podsumowując, to za tę cenę oczekiwałabym więcej, mam w moim kuferku ładniej pracujące lakiery za 5-6 zł, no i ten pędzelek. zmieniłabym go.
Jako kolor - robi mi mętlik w głowie, bo z jednej strony żarówiasty, z drugiej naprawdę świetny, letni i optymistyczny. 
No a główny atut - przedłużoną trwałość, oceniam na 3-4 w skali pięciopunktowej, jednak tylko na dobrej, elastycznej odżywce lub bazie. 
Nie patrząc na cenę, oceniłabym go na 4/5, patrząc na nią na 3/5

A jak Wam się podoba ten Paese?

Wasza Cholera Naczelna

28 komentarzy:

  1. Kolor fajnyyy letni, ale za tą cenę to on bez bazy powinien utrzymać się 3 dni, i jakoś jedna warstwa mnie nie satysfakcjonuje, a jak dwie mają mi schnąć "całą noc" to jakoś mnie się śmiało odechciewa i ja raczej Paese :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodkie kocie łapki. Urocze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobają mi się pazurki u młodej:)
    Kolor nie jest zły ja nie wyróżniam kolorów na te dla młodzieży i dla pań w pewnym wieku więc kolor mi się podoba.Choć za tę cenę chyba bym nie kupiła..

    OdpowiedzUsuń
  4. no nie rozpisałam się w komentarzu, a durny bloger pokazał błąd i d*pa...
    ehhh ładny ten pinki, ale ja kocham się w czerwieniach i bordach...


    Ps. Teraz w razie czego se skopiowałam komentarz:P

    buźka

    OdpowiedzUsuń
  5. truskawkowe love :))
    u mnie już ostatnie dni urodzinowego Konkursu, byłoby mi miło gdybyś zajrzała :)) mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/05/urodzinki-konkurs-rozdanie.html Serdecznie zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo przyjemny kolor :-) Nie używałam jeszcze lakierów Paese, ostatnio ubóstwiam essiaki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super są te koty!
    Kolor nie w moim guście, ale koty wymiatają!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. Mam troche nietypowe pytanie :) gdzieś w poście o darsonvalu w komentarzach przeczytałam, że brałaś to urzadzenie ze soba do samolotu. za pare dni lece ryanairem i chciałabym zabrac ze soba darsonval do bagażu podręczmego bo tylko taki bede miec ale mam obawy czy nie beda sie czepiac. szukałam w internecie informacji na ten temat i wydaje mi sie ze bedzie ok ale tylko u Ciebie znalazłam konkret dlatego chciałam zapytać :) jakimi liniami leciałaś i w jakim bagażu go miałaś? rejestrowanym czy podręcznym? nie miałaś z tym żadnego problemu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, to najbardziej nietypowe pytanie, jakie dostałam na temat Darsonvala :D

      Tak, mój darsonval lata ze mną regularnie :) a ponieważ zwykle biorę samo urządzenie i jedną pelotę, to zamiast w pudełku, przewożę go normalnie zawiniętego w ubrania z oszczędności miejsca :)
      Co prawda nie Ryanerem , ale przewoziłam go długo w bagażu podręcznym, i nigdy nikt nawet nie przyglądał mu się nadmiernie :) Dv w takich miejscach jest traktowany dokładnie tak samo jak suszarka, elektryczna szczoteczka do zębów czy depilator :)

      Nawet jeżeli kontroler by konkretnie tego sprzętu nie znał, to Dv ma kabel zasilający, co nie bardzo pozwala go zakwalifikować do przedmiotów niebezpiecznych. Trudno na pokładzie samolotu zaatakować obsługę czymś, co wymaga gniazdka w zasięgu metra, prawda? ;)

      Swoją drogą, pod wpływem Twojego pytania przejrzałam sobie listę przedmiotów zakazanych w bagażu nierejestrowanym, żeby znaleźć pod co mogliby "podczepić" Dv i... ja się naprawdę dziwię, że mnie jeszcze na tych bramkach przepuszczają czasami ;)

      Miłej podróży, baw się dobrze, niczym się nie martw :)
      I pamiętaj, żeby po goleniu zastosować swój sprzęt od razu, to ominą Cię krostki, które uwielbiają się robić w delikatnych miejscach po tej czynności w zetknięciu z upałem oraz wodą :)

      Usuń
    2. Ale długa odpowiedź :) super :D. to teraz już wiem że biorę go na pewno. dzięki :):):)

      Usuń
  9. Genialne mani! Kolor lakieru również bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolor faktycznie przyjemny :) Ale fakt faktem, że można znaleźć lepszej jakości lakiery w niższej cenie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na Twój nowy wpis;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie, kolorek robi wrażenie. Na paznokciach wygląda super.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszamy do dodania bloga w serwisie zBLOGowani! Mamy już ponad 2200 blogów z 22 kategorii.
    Należy założyć konto jako bloger i w 2 krokach dodać bloga do serwisu. Nasz robot sam pobiera aktualne wpisy i prezentuje je tysiącom użytkowników którzy codziennie korzystają ze zBLOGowanych. Dla blogera to korzyść w postaci nowych czytelników i większego ruchu na blogu. Zapraszamy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolor jest mega, natomiast muszę się zastanowić czy warto wydać nawet te kilka złotych.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pazurki z kotkiem sa śliczne!
    http://www.bazarekkosmetyczny.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczny kolorek! Widziałam taki ostatnio od sally hansen, i strasznie mnie też kusił i widzę, że pięknie wygląda więc chyba zakupię ;) Zwłaszcza, że teraz z ich zakupu 1% idzie na fundacje DKMS, więc przy okazji można jakoś pomóc mając cudne paznokietki ;)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna