środa, 8 stycznia 2014

Zakupy, prezenty... czyli "coś chcecie zobaczyć najpierw?" ;)

Nie na darmo mówi się, że najłatwiej kobietę uszczęśliwić prezentami i zakupami ;)

Jak wiecie, ostatnie tygodnie miałam cięęęężkie życiowo. Ale też przychodziło w tym czasie mnóstwo paczek z różnych zakresów. Parę prezentów, jakieś współprace, a przede wszystkim zakupy. Tak tak, Cholera Naczelna w furii i łzach, niestety, czyści sobie konto, korzystając z tego, że zakupy w internecie pozwalają nie pokazywać się światu na oczy ;)
Szczerze mówiąc, większość z nich powędrowała od razu do szafek albo testów, a zdjęcia usunęłam niechcący, w swoim gapiostwie i szale czyszczenia komputera [coby nie wyrzucić jego samego w kosz ze złości ;) ] dlatego czeka mnie teraz niewdzięczne zadanie [i naprawdę wstyd mi za to], by poprosić nadawców o upomnienie się o pokazanie ich, jeżeli można, wraz ze spisami, co w paczkach było ;) proooszę ładnie :*

Ale do rzeczy.
Jako, że Nowy Rok należy zacząć radośnie, pokażę Wam dzisiaj dwa śliczne prezenty i część moich "zagramanicznych" zakupów kosmetycznych ;) tylko część, ponieważ inne części będą do innych notek, i niespodzianek :P


Na początek małe duperelki z zakupów: bibułki, klipsy do malowania szponków, zmaziki, i.. hair chalky, która okazała się... pastelami ;) szkoda, że nie wiedziałam wcześniej... zaoszczędziłabym całkiem sporo podkradając takie Młodym z wyposażenia na lekcje rysunków ;)


Będę uczyć się, uczyć się, będę kleić rzęski :D [no dooobra, przyznam się, od razu jak przyszły te drobiazgi, rozpakowałam wszystko i przystąpiłam do pierwszych ćwiczeń :D ]


Przemykająca pod oknem mi wczoraj listonoszka zostawiła po sobie pudełko z mnóstwem cudowności do włosów firmy Marion, jak terapia nawilżająca, płyn i guma do stylizacji, eliksir prostujący i kuracje olejkowe :D och, to się nazywa mieć intuicję!
Przy okazji: nadawczynię w końcu pewnego dnia dorwę i zaściskam na śmierć, a później nafaszeruję dowolnie wybranym przez nią ciastem :*


A na koniec, prezent, który, po spróbowaniu, od razu uzupełniłyśmy sobie o drobne zakupy ;) [na zdjęciu mix]. Co prawda zapowiedziałyśmy rodzinie, żeby nie dawali nam pod choinkę żadnych kosmetyków, ale nie pomyślałyśmy o szalonych znajomych, którzy, wiedząc o tym blogu, uznali, że brazylijskie kosmetyki typu "home spa", których w Polsce nie ma, będą świetnym pomysłem ;) Że one same są świetne, to już zdążyłyśmy się przekonać na tych paru, które od razu otworzyłyśmy ;) A wśród dobroci na zdjęciu: balsamy, żele do kąpieli, olejek do ciała, olejek i pianka do kąpieli, kremy do rąk, płyn podnoszący do włosów, błyszczyk do ust... tylko... zna ktoś język brazylijski by mi pomóc w tłumaczeniu do relacji? ;)


Aaaaa!!!! I sauna! Saunę do włosów sobie kupiłam!! :D
Tylko muszę wymienić w niej wtyczkę.. prześladują nas ostatnio "inne" wtyczki w urządzeniach.
Pamiętajcie. Nawet, kiedy kupujecie w Polsce, z gwarancją etc, ale w opisie nie ma jasno zaznaczone "wtyczka polska" [nie "europejska", bo tych jest chyba ze sześć rodzai], to każcie sobie przysłać zdjęcie ;) bo ostatnio parę zakupów z sieci zmusiło nas do kapitulacji i zamiast poszukiwań przekładek, po prostu pójścia do castoramy i kupienia wtyczek do wymieniania ;) bo ileż można się irytować i odsyłać? ;)
A oto mój słodki, ciepły czepek - na zdjęciu kolor przekłamany, więc zaznaczam: SŁODKO RÓŻOWY!! :D


A wiecie, jak pod nim będą działać te wszystkie olejki, oleje, eliksiry, sera i inne maski? Już się nie mogę doczekać!! na pierwszy ogień idzie Amla oczywiście! :P

Wasza Cholera Naczelna, spod stert różności i z pustą kartą ;)

32 komentarze:

  1. Aaaa, ile dobroci ^^ Przy tych brazylijskich kosmetykach przypomniała mi się historia z dzieciństwa: wycieczka "do Niemiec", jako dzieciaki napadliśmy niemiecki market i oprócz żelków kupiłam (przynajmniej wtedy tak sądziłam) masło orzechowe. Taka ładna kolorowa szklanka w pingwinki. W domu okazało się, że to musztarda _-_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dobrze, że nie zrobiłaś bez próbowania, ciasta typu "snikers" z nią ;)
      a swoją drogą, na drugim, kuchennym blogu, będę niebawem pokazywać swoje próby zrobienia masła fistaszkowego w domu :) tylko, że Jasna mi wyżarła orzeszki, które kupiłam w tym celu ostatnio ;)

      Usuń
  2. to fajnie, że w ciężkim życiowo czasie macie dziewczyny tyle kosmetycznej radości :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak. przynajmniej tyle w tym wszystkim :) co więcej, ciekawie, bo przychodziły paczki przychodziły w tych "lżejszych" momentach, dzięki czemu, jakoś tak przynajmniej parę godzin mogłam się pocieszyć trochę nimi przed kolejnym "dołkiem"... przypadki czy ktoś z góry o to "dbał"? ;)

      Usuń
  3. ja nie nauczyłąm się kleić rzęs i od pół roku przedłużam 1;1 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja niestety, po dwóch latach obudziłam się z kikutkami zamiast rzęs po regularnym 1:1, najwidoczniej moje rzęsy się do tego nie nadają, a szkoda, bo efekty były boskie :(
      dlatego teraz walczę o swoje własne ostro, a na większe okazje postanowiłam zdobyć nową umiejętność ;)

      Usuń
  4. Ciekawi mnie sauna. Daj znać jak się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mnie właśnie też. ciekawi i wkurza, że leży i się kurzy na szafie ;) stąd decyzja na wyprawę do castoramy ;) [do "chińczyka" po przekładki mam jeszcze dalej ;) ]

      Usuń
  5. Chciałabym tak wpaść w te Twoje kosmetyki i je przegrzebać, powąchać, pomacać :D Raj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wpadaj :D uprzedzam tylko, że szafę z nimi otwierasz na wlasną odpowiedzialność - jak wypadną i Cię przywalą dokumentnie, to najwyżej zadzwonię po pogotowie lawinowe :D

      Usuń
  6. jest !!!! wróciła prawdziwa Cholera żądna nowości, kosmetyków i wydawania kasy ;) JUPI !!!!! Witaj z powrotem :):):):) :P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaak! wróciłam!! :D i drżyjcie, bo jak się wezmę za nadrabianie zaległości to nie nadążycie :P

      Usuń
    2. Trzymam Cię za słowo :P

      Usuń
    3. trzymaj trzymaj, a jak nie dam rady, to śmiało! lagę i przez plecy! ;)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. hehehe, a jak się w nim stylowo wygląda :D tak... retro :D dopłaciłam 10 dolców, żeby był różowy ;)

      Usuń
  8. tez mam te chińskie rzęsy w białych kartonikach;) A kredę do włosów ostatnio miałam i była jak kreda, może trochę twardsza ale na pewno nie była kredka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie te "chalky" mnie zaskoczyły, ponieważ mi dziecko oświadczyło, że dostało IDENTYCZNE jako nagrodę w konkursie z rysunku, i dostała je jako suche pastele :D
      póki co, mi odpowiadają, nawet moje czarne włoski podbarwiają, już nie mogę się doczekać, aż mi pozwoli któraś młoda pomalować jej blond-łepek ;)
      A chińskie rzęsy mnie zaskoczyły! są taaakie mięciutkie i wygodne!! wzięłam je tylko do nauki i ćwiczeń, a mogłabym swobodnie je nosić nawet na codzień :D

      Usuń
  9. Ledwo co zjawiłam się TAM - to z przyjemnością weszłam tu - i zostanę :) Chyba, że mnie wywalisz :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, nie Ty pierwsza trafiłaś z Przepisu na Kobietę :D [spokojnie, tą stroną u mnie "spamować" można, dumnie noszę znaczek ich Ambasadorki na bocznym panelu ;) ] i mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)
      Wpisz mi się proszę w zakładkę "czytasz, komentujesz, wejdź" u góry, będę miała do Ciebie szybciej i bliżej ;)

      Usuń
  10. Hmm, pierwszy raz widzę saunę do włosów ;) Ciekawy wynalazek, może machniesz jakąś notkę tylko o tym, jak już sobie poużywasz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Patrzę i wzdycham i wzdycham i patrzę :D Same cudowności. Moja szafka z kosmetykami ... no cóż. Jak byś ją otworzyła zobaczyłabyś pewno scenę rodem z westernu, wiesz, pusta droga, wiatr i jakaś sucha "krzakokula" walająca się po drodze :D Także pozwól, że nacieszę oko tym co u ciebie ;)

    Ależ jestem ciekawa tych brazaylijskich kosmetyków :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojoj! biedactwo!
      wpadaj do mnie, poradzimy coś na to, bo na takiej pustyni to Ci się skóra odwodni i będzie jeszcze straszniej ;)

      Usuń
    2. Lepiej nie, bo jak wpadnę to u ciebie w szafce zrobi się pustynia :D
      Poza tym wolę nie wpadać ... Dzieci to u mnie sostatek :D

      Usuń
    3. hahaha, spoko, mam sporo takich, których wiem, że nie zużyję bo mi nie pasują ;)
      chyba się muszę wybrać na jakiś zlot z wymiankami i powymieniać na fajne szampony i odżywki... bo te to u nas znikają z prędkością światła ;)

      Usuń
  12. Same cudowności!!! Najbardziej ciekawa jestem, jak się sprawdzi sauna w użytkowaniu. Nie posiadam domowej, więc na takie zabiegi chodzę do fryzjerki....
    aaa no i niestety.. mimo wielu umiejętności, języka portugalskiego nie znam (ani odmiany europejskiej, ani brazylijskiej), więc nie pomogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poszperałam.. jest tego troszkę w angielskiej wersji językowej ;) np. TUTAJ i TU

      Usuń
  13. Bardzo jestem ciekawa tej sauny! Czekam na jakiś opis jak się sprawdza :)

    Pozdrawiam,
    Ewa
    ateliernatury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. fiuuu, nie źle! Miły taki akcent pośród wielu nieprzyjemnych i niełatwych spraw...
    najbardziej mnie ciekawią te brazylijskie i oczywista różowy czepek:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę, że będzie się działo ;)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...