środa, 13 marca 2013

Moje włosy - Cholera Naczelna :)

Nadeszła pora, by przedstawić Wam bliżej jedno z moich utrapień.
Miałam nadzieję, że wcześniej podpowie mi ktoś jak prawidłowo zrobić zdjęcia włosów, by były jak najbardziej adekwatne, ale widzę, że o ile wchodzicie, to na liczniejsze dialogi muszę sobie dopiero zasłużyć ;) ok, więc, będę starać się dalej ;)
A póki co, poznajcie:

MOJE WŁOSY:

[stan na poranek 13.03.'13 - przed ścięciem i farbowaniem, które właśnie planuję :) ]
Bez żadnego światła...


Z lekką lampą

Światło dzienne


Końcówki, degażowane 3 mies temu





a tu widać, że nie jestem ich w stanie "odprowadzić" od głowy. Wiecznie przyklapnięte.


Nie mam pojęcia, jak je wstawić, by się poukładały w tym oknie logicznie i obok siebie ;)
Pierwsze zdjęcie jest zrobione bez żadnego światła, które mogłyby złapać, z dala od okna, w pochmurny dzień., reszta z delikatną [minimalną] lampą albo nieco bliżej okna. W słońcu ponoć mają głęboki kolor i połysk. Jak widzicie, bez światła nie mają połysku. 
Tutaj o poranku po wieczornym myciu szamponem BabyDream, bez odżywki [pierwszy raz BD, jak popróbuję go dłużej, opiszę swoje odczucia]
Jest ich niewiele i są bardzo ciężkie, przez co "przyklapują" do głowy natychmiast po wyschnięciu.
Bardzo oporne na wszelkie zabiegi kosmetyczne, skóra głowy z tendencjami do łupieżu, który występuje praktycznie zawsze po tym, jak zmienię jakikolwiek kosmetyk, a uczulam się na większość szamponów na rynku [choć teraz przynajmniej mogę korzystać ze sklepowych szamponów, parę lat wstecz każda próba kończyła się potwornymi ranami na skalpie i wychodzeniem włosów na garście, a często wręcz pasmami, jak przy łysieniu plackowatym, wydawałam fortunę na szampony, które ściągały mi apteki.
Do tego nie mam baby hair, jakiś czas temu pojawiły mi się, ale zniknęły..
Dwa razy w roku podratowuję je nieco, o ironio... farbowaniem, które uspokaja na jakiś czas straszne przetłuszczanie się przy skórze i lekko "pęcznieje"/"pogrubia" pojedynczy włos.

Jeżeli o dbanie o nie chodzi, to do tej pory próbowałam po prostu wszystkiego, co mi do głowy, tudzież komputera, wpadło, ale jestem skrajnie raczkująca i mam problemy z systematycznością, dlatego postanowiłam wziąć się za siebie i doprowadzić siebie, w tym i włosy do porządnego stanu, bo jak czasami patrzę na zdjęcia włosów innych dziewczyn.. zazdroszczę. 

Wszelkie rady odnośnie pielęgnacji [własne uwagi, linki, artykuły, fora, odnośniki do wpisów na Waszych blogach] mile widziane :)

A wkrótce pokażę Wam "piórka" Cholery Jasnej, które wczoraj przetestowały kolejną farbę, tym razem w kolorze "białe złoto". Do tego włosy po nastrzykiwaniach, regularnym farbowaniu, a do tego całkiem niedawno ratowane po kompletnym spaleniu farbą fryzjerską. Plus oczywiście test farby, która, moim zdaniem, całkiem dobrze się sprawiła, pomimo tego, że kosztowała duużo mniej, niż to profesjonalne "cudo" ;)

Pozdrawiam, Cholera Naczelna

2 komentarze:

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...