Przepyszne zdjęcia, które przez samo patrzenie lokują się w okolicy bioder, wymyślne potrawy, które aż żal podawać pod nosy wybrzydzających dzieci, by patrzeć jak uprawiają wykopki widelcem próbując wydłubać "cokolwiek jadalnego".
Desery wymagające absolutnej nadprzemiany materii i szerokiego grona "odbiorców".
Kosmiczne składniki, godziny przygotowań i "jedynie słuszne przepisy".
Setki, tysiące wersji tego samego, i to, co mnie osobiście przyprawia o dreszcz zazdrości... ta ilość zastawy! każde zdjęcie na innym talerzyku, każda kawa w dopasowanej do typu szklanicy, brak zapachu zakwasu do chleba roznoszącego się po mieszkaniu, zapewne i spiżarka...
A w mojej kuchni powinny wisieć ulotki "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie", bo naczynia wiecznie są porywane przez kosmitów, wszystko co zawiera cukier ulega fascynującym procesom wyparowywania, piekarnik lubi przypalać z jednej strony od czasu do czasu, a przepisy... jakoś nie lubią wychodzić ;)
A ja mam w domu: wegetariankę szt.1, alergików szt.2, mięsożercę nie lubiącego warzyw szt.1 w porywach do 2, umysł zamknięty na nowinki szt.1 w porywach do 2, niejadki szt.1 w porywach do 2, wybredne bestie szt.3... a wszystko to zawiera się w zaledwie 4 osobach..
Gotowanie traktujemy jak sabaty na Łysej Górze: wejdź do kuchni, wyjmij sagan, wlej, wsyp, zamieszaj, poczaruj i twierdź twardo, że tak miało być ;)
Później następuje proces szlifowania i zapamiętywania przepisu, a na końcu podajesz gościom na proszoną kolację najbanalniejsze swoje danie obiadowe, które "machasz" jak nie masz czasu i weny, a oni rozpływają się w zachwytach. Wtedy wiesz, że przepis ten nadaje się do "Sekretnych Przepisów Rodowych" :)
A ponieważ i tak wszystko zależy od gustów kulinarnych i smaków, a Sekretne Przepisy Rodowe to przeżytek, to nasze młode mogą sobie je za latek parę, mogą sobie je pościągać stąd. prawda? A kto wie, może i z Waszą pomocą, pomodyfikowane i ulepszane?
I na koniec złota rada dla każdej gotującej matki:
Zabraniaj dzieciom obierania warzyw, pomagania przy pieczeniu a nawet mycia naczyń tak długo, że same będą błagać o taką możliwość. Gratulacje, i tak oto wychowałaś sobie świetny sprzęt kuchenny z możliwością rozbudowy i aktualizacji!:) - sprawdzone :P
Cholera Naczelna
obrazek z www.demotywatory.pl |
Muszę pokazać ten post mojej mamie, bo ona nie wie, jak sprawić, żeby pozostałe z pięciu jej cór chciały cokolwiek zrobić w kuchni;)
OdpowiedzUsuń