wtorek, 24 września 2013

A w Gorzowie... pewnego siódmego... miesiąca tego... roku pańskiego 2013... - zlot, relacja ;)


Nadszedł TEN dzień. Wskoczyłyśmy w auto i pognałyśmy przed siebie, zgarniając po drodze Anetę... Biedactwo przemęczyła się z naszym szurniętym zestawem do Zielonej Góry, gdzie Ania nieco uratowała ją, dosiadając się ;) i potoczyłyśmy się w stronę Gorzowa Wielkopolskiego, na zlot :)

Kiedy dotarłyśmy do Bistro Alibi w Gorzowie, czekał tam już niezły tłumek:

organizatorka - daylicooking



 Usadzono nas w lożach, i ugoszczono iście królewskim posiłkiem, plus przez całą imprezę do dyspozycji miałyśmy szwedzki stół :)


Ziemniaczki w śmietaaaaanie zapiekane! Mistrzostwo świata!! Dla nich samych warto tam wpaść ;) Do tego nasz przemiły kelner w mig załapał, że mi się robi herbatkę w duużym dzbanku, więc z tej strony byłam zabezpieczona i szczęśliwa cały czas :)

Kiedy już zaspokoiłyśmy pierwszy apetyt, przyszła pora na pierwsze prezenty :D trzeba było widzieć miny towarzyszących nam panów, kiedy dwanaście lasek, jak jedna, powyciągało z pudełek piękne kompleciki bielizny od firmy Jolidon, indywidualnie podobierane :P bezcenne :D
Był też i konkurs na czterowersy :D uwaga, chwalę się - wygrałam jedną z nagród!! chyba to sobie wykrakałam w wierszyku :D  Zgadnijcie w którym :P
 

A następnie Wstrętne Palaczki [czyli oczywiście również ja] zarządziły przenosiny do krytego ogródka... Pousadzałyśmy się wygodnie, i opowiadałyśmy o swoich przygodach z blogowaniem. Do identyfikacji służyły nam zarówno przypinki od Przypinka.pl, jak i imienne / nickowe kubki od portalu Przepis-na-Kobiete.pl, co rusz dopełniane napojami różnej maści ;)



Zostałam również "zatrudniona" do nawinięcia włosów naszej Gospodyni na chustę, a później to już samo poszło... wieńce, francuzy, holendry... ;) dziewczyny dzielnie znosiły tortury i pilnie uczyły się zaplatać różne pozycje :D egzamin nawet pozwoliłam przeprowadzić na swoich piórkach ;)


powyższe dwie foty kradzione od Dreszki ;)
 i ta od Dreszki
 
 "egzamin" - od Paprykens

Zresztą... Dayli zaliczyła metamorfozę po całości jak ją Balsamowo wzięła w obroty... i było jej bardzo ładnie w tym czerwonym tint-cie ;)


Ha! a jak bielizną już się nacieszyłyśmy, to odwiedziła nas pani Regina Jankowska - braffiterka :) od ręki dowiedziałyśmy się, że poza gospodynią, która już była szczęśliwą Posiadaczką Wiedzy Tajemnej, wszystkie, bez wyjątku miałyśmy... źle dobrane staniory :P 
Najciekawiej wyglądało weryfikowanie nowej wiedzy na żywo... Panowie znów mieli miny 'nie do kupienia żadną kartą kredytową' ;D


Kiedy jedna z dziewczyn skorzystała szybko i pobiegła kupić u pani Reginy stanik, to po powrocie... hmmm... powiedzmy tyle, że koronne hasełko zlotowe "patrzeć sobie na biusty" [w celu odczytywania identyfikatorów] ewoluowało do bardziej... namacalnej formy ;) do-sło-wnie... a której udało się w czasie tego zerknąć ponownie na miny panów, to ubaw będzie miała na dłuuugo :D

Reasumując:
                          

Śmiechu było co niemiara, zabawa przednia, towarzystwo wyborowe, i do tego jeszcze tona prezentów, których nasze dzielne Balsamowo i Dayli, załatwiły co niemiara... 
A właśnie! prezenty!!!

Z całego serca dziękujemy naszym Sponsorom, z wielką przyjemnością wszystko to w siebie wklepiemy, założymy, wypachnimy i pochłoniemy, a na koniec opiszemy :D
A ponieważ i tak mam zaległą notkę "cóż to mi się przypętało", tym razem, dla odmiany, opiszę naszych sponsorów w następnym wpisie :P
Ale nie mogę pominąć tutaj, że...


...uwieczniał nas również profesjonalny fotograf: Dar1930, którego zdjęć nie udało mi się wykorzystać w notce, za wyjątkiem powyższej... a szkoda...

ale udało mi się też samego speca przy pracy uchwycić moim skromnym sprzętem ;)

A przy okazji:

na tym zdjęciu po raz ostatni zarejestrowano tę muffinkę [autorstwa Asi] całą i żywą. Chwilę później została ona uprowadzona i ślad po niej zaginął. Podejrzewam, że została zamordowana brutalnie w paszczy jakiegoś głodomora, przez którego tylko czytam o tym jakie były pyszne, a zweryfikować organoleptycznie nie mogłam. FOCH!.

Cholera Naczelna Imprezująca ;)

50 komentarzy:

  1. Ależ się uśmiałam :)
    Widać że zabawa była przednia :)
    Zazdraszczam, najbardziej chyba rad Braffiterki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę nieśmiertelną chustę z czachami :) Wygląda na bardzo sympatyczne spotkanie. Nie mogę się już doczekać naszego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale faaajnie :) ziemniaki w śmietanie, aż się głodna zrobiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja chodzę i odpowiedniego stanika szukam, nie wiem czy znajdę taki jaki doradziła mi pani Renia. :) Będzie trzeba do Gorzowa raz jeszcze ruszyć. Tam zakupię, oj głupia ja, mogłam zapolować gdy tam byłam. Do tego czasu dam" IM" wolność chyba, znaczy tym... no.. wiecie. Nie będę katować ich źle dobranym stanikiem :))
    Oj fajnie było:))Miło i wesoło :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej W G-wie to było i mnie nie było?! (moje miasto rodzinne) No jak tak??
    :)
    Super impra :) Super się czyta. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  6. Imprezowiczka;) Bardzo fajny zlot czarownic:) Wiesz, jak bardzo bym chciała:)

    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoko, chcieć to móc!! ;)
      a sabaty, ważna sprawa w życiu każdej wiedźmy ;)

      Usuń
  7. oj chciałabym tak podróżować i spotykać fajne babeczki, jak Wy ....
    A Twój wierszyk... czyży ten o kierowcy, bez winka? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak :D też :D [są dwa, oba marudzące na brak trunków ;) ]

      Usuń
  8. było super ekstra zajefanie :) szkoda, że tak krótko :(((((

    OdpowiedzUsuń
  9. uśmiałam się jak nic i zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale się uśmiałam :) Impreza widać była przednia :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam takie spotkania :) widać, że było świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Było megaśnie! Liczę na to, że za jakiś czas znowu się spotkamy i tym razem już uda nam się winka razem napić ;)
    No i melduję, że moja Zu dzielnie znosi zaplatanie, a mi już nie plączą się ręce (no dobra, jeszcze czasem się zdarzy wpadka, ale robię postępy) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale fajna relacja z humorem. Widać, że fajnie razem spędziłyście czas i dobrze się bawiłyście. Pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzeba było jednak przybyc z tragarzem;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale Wam fajnie. Szkoda, że u mnie nie robią takich spotkań.

    OdpowiedzUsuń
  16. :)oj dzień był cudny:),pełen emocji i wrażeń które zapamiętam do końca życia:),dziękujemy i pozdrawiamy Dar1930 i Aśka

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale świetne spotkanie :) Jeszcze na żadnym nie byłam, a z tego co widzę sporo mnie omija...

    OdpowiedzUsuń
  18. widzę, że była świetna zabawa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. oj była zabawa, była, to był mój pierwszy zlot i wspominam do dziś, super :)
    i jakie towarzystwo, pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  20. fajna sprawa taki zlot, czemu wszystkie muszą być tak daaaaleko ode mnie :(

    zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Musiało być świetnie!

    Fajna relacja!

    OdpowiedzUsuń
  22. I tutaj chusty poszły w ruch... Ech, chciała bym, chciała trafić w Twe ręce, bym była prawdziwą pinup girl ;)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...