Wtargnęłam więc do łazienki i przemiotłam wzrokiem po naszych kosmetycznych zbiorach, wierząc, że coś do mnie samo zawoła.
Zawołało? To mało powiedziane ;) Zawrzeszczały do mnie żywością wiosennych kolorów
Chusteczki odświeżające nawilżane Frotto
producent: ?? bezimienny, ale wyprodukowano dla Lidl Polska, więc pewnie niemiecka marka
Czemu akurat one? Spójrzcie na ten wiosenny zestaw kolorów i pomyślcie, jak zakontrastowały mi z tym, co widziałam dookoła, a w szczególności - na zewnątrz ;)
A że wiosna to świeżość i oczyszczanie się przyrody, a do tego wszyscy uwielbiamy niskie ceny, to czemu nie? :) No właśnie, na dzień dobry bardzo miły zaskoczek:
CENA: 99... groszy!
a nawet 89 w tej chwili w Lidlu :) Za opakowanie chusteczek nawilżających to bardzo mało, prawda? :)
Czy ich jakość jest równie niska? Zakładałam, że tak, ale wzięłam wszystkie zapachy, zakładając, że jest nas cztery, paczki są malutkie, podzielimy się, każda inną i będzie na awaryjne przetarcie rąk w tornistrach / torebkach / aucie :) Ale oczywiście najpierw je sprawdziłyśmy, i..
OPAKOWANIE:
Opakowanie w dotyku jest lekko jakby.. gumowane. Mi się ten dotyk podoba :) Nienawidzę typowo plastikowych opakowań i woreczków. Źle się to łapie, mam wrażenie, że zaraz są "wypalcowane".
Zamknięcie samoprzylepne, po 30-krotnym odklejeniu i przyklejeniu nieco spienił się płyn w środku i przylepiec nie chciał trzymać dobrze, ale po lekkim osuszeniu na powrót działał przyzwoicie, a dobiłam do 50-ciu prób ;) Biorąc pod uwagę, że w środku znajduje się 25 sztuk chusteczek, to chyba wystarczająco?
Podejrzewam, że prędzej pęknie folia gdzieś po bokach..
SKŁAD:
Brak alkoholu. I tu już pierwszy plus :) Gliceryna - moje dłonie ją nawet lubią. Witamina E i nawilżacze. Plus mnóstwo innych literek. Podobno hypoalergiczne, u nas żadna podrażnień nie stwierdziła, a zaznaczam, że jedna z Młodych jest uczulona na celulozę i nawet jednorazowych chustek do nosa nie może używać ;)
Co bardzo fajne, Ph fizjologiczne!
ORGANOLEPTYCZNIE:
Otwieramy opakowanie i wyciągamy chusteczkę. Nie są mocno sprasowane, łatwo złapać za krawędź i wyjąć fizelinową szmatkę o wymiarach mniej więcej 12x20cm i do tego całkiem solidnie utkaną. Wielkość jest wystarczająca, by swobodnie przetrzeć dłonie, a nawet twarz, chyba, że mamy duuużo podkładu do starcia ;)
Pomimo tego, że skład wszystkie mają taki sam, jest jednak coś, co je różni między sobą znacząco.
Zapach.
Od ślicznego i faktycznie Melonowego, przez średni, ale kwiatkowy Rumiankowy i chemiczny, ale świeży Odświeżający po paskudnie śmierdzącą i na pewno nie przypominającego w najmniejszym nawet stopniu cytrusu Pomarańczę, która w opakowaniu jeszcze daje radę, ale później... masakra.
Jak się łatwo domyślić, Melonka bronię jak lwica :) Jest mój, tylko mój, i na szczęście przynajmniej Cholera Jasna woli Odświeżające ;)
DZIAŁANIE:
Najpierw założenia producenta
Pismem obrazkowym:
I dla czytatych:
Zastosowania? Wszelkie. Chociaż do czyszczenia monitora się nie nadają. Smugi zostają.
Zacznijmy od najczęstszego zastosowania:
Dłonie - czyszczą bardzo dobrze, wilgoć wchłania się błyskawicznie i z tym samym momencie znikają wszelkie inne "mokre odczucia" jak leciutka lepkość. Po około 30 sekundach od użycia łapki mamy suche, ale, uwaga uwaga! nie przesuszone! I to jest bardzo pozytywny zaskoczek numer dwa. Dobrze usuwają również tłuszcz, ale nie warstwę lipidową tak, jak potrafią to inne produkty takiego zastosowania.
Twarz - nawet po mleczku i toniku, chusteczka znalazła i usunęła pozostałości makijażu, aż się przeraziłam tym, co znalazłam na niej po obleceniu facjaty. Cholera Jasna podpowiada mi przez ramię, że radzi sobie dobrze nawet z wodoodporną maskarą i nie piecze w oczy.
Intymnie - no bo jak jest bobas na obrazku, bobasy myje się intymnie, to musi być to delikatne. I wiecie co? Sprawdzają się do tego świetnie! Żadnego podrażnienia, pieczenia, za to dokładne oczyszczenie i uczucie świeżości.
Zapach jeszcze przez dosyć długo utrzymuje się na skórze, ale nie jest jakoś szczególnie nachalny, zwłaszcza, kiedy nie jest to nasza jedyna pielęgnacja, i do dłoni użyjemy choćby kremu.
Smak ;) [tak tak, to też sprawdzamy :P ] cytrynowy i o dziwo mało chemiczny :)
Ocena?
Pozwolicie, że ocenię tylko Melona? 5/5
Cholera jasna daje 5/5 Odświeżającym
Rumianek zapewne spodoba się w zapachu wielu z Was, a działanie mają wszystkie takie samo, Pomarańczy, naprawdę, nie tykajcie, bo to będzie błąd Waszego życia.
A wiecie co? właśnie przypomniałam sobie ich cenę, i śmiało za to dodaję + !
A może któraś z Was gustuje w zapachach jak ten "pomarańczowy"? ;) Znacie ten lidlowy produkt?
Cholera Naczelna
jaka cena i jakosc!;) musze je dzisiaj nabyc;)
OdpowiedzUsuńi jak? udało się? ciekawa jestem, czy będziesz równie zadowolona :)
Usuńoo jaka cena.... Czytałam o nich kiedyś (pozytyw), muszę w końcu kupić.
OdpowiedzUsuńno to już masz dwa powody, by skoczyć do Lidla ;) chusteczki i croisanty ;) [ja wolę jednak zrobić, nie przepadam za typowo gotowymi :) ]
UsuńZnam, znam, i też polecam :)
OdpowiedzUsuńSą rewelacyjne!!! ;D
OdpowiedzUsuńUżywałam pomarańczy i były super, ale ostatnio kupiłam melona i od 4 dni nie mogę pozbyć się uczulenia na dłoniach :(
OdpowiedzUsuńoj, to aż jestem zdziwiona, bo różnica miedzy nimi jest wyłącznie w składniku aromatyzującym. Możliwe jednak, że akurat na ten składnik masz uczulenie...
UsuńGdybym przeczytała wcześniej, dokładnie Twojego posta na temat zapachów to wzięła bym melona a nie pomarańcze. Ale spoko spoko, damy radę. Jak je skończę, to kupię melonowe. Będą w pogotowiu do zmywania make upu.
OdpowiedzUsuńoczywiście, pomarańcza też się dobrze sprzedaje, bo zapach to indywidualna preferencja ;) nas, wszystkie cztery końcowo, pomarańczowe odrzucały ;)
UsuńZapach kwestia indywidualna, dla mnie pomarańcz zdecydowanie dużo ładniejszy niż melon, a melon po kontakcie ze skórą kojarzy mi się ze stęchłą ścierką do naczyń,z pewnością nie kupię go więcej :)pozostałych dwóch zapachów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę wytropić lidla w okolicy, bo jestem uzależniona od chusteczek nawilżanych
OdpowiedzUsuńWycofali je z Lidla :((( Są po prostu nie do dostania...
OdpowiedzUsuń