wtorek, 16 kwietnia 2013

FEG - drugi pomiar - po miesiącu

I nadszedł czas na drugie pomiary moich rzęs.. Przyznam, że żadne inne zdjęcia nie są tak trudne w zrobieniu i opracowaniu, by były do siebie podobne, jak do tej serii...



Powinnam też wyjaśnić w końcu, choć z grubsza, czym właściwie jest ten kosmetyk :)

 No więc, z grubsza, FEG to takie mazidełko, które ponoć odkryto, przy badaniach leku na jaskrę. Po prostu, badani zaczynali mieć przepięęęękne rzęsiska, więc, jak to w świecie bywa, koncern farmaceutyczny przechwycił specyfik, by oddać go w ręce próżnych istot takich jak ja, celem zarobienia na nich kokosów ;)

Kokosy to nawet mogą być, bo cena specyfiku mającego wystarczyć na 3 miesiące codziennego stosowania [co wieczór], to około 270-280 zł, chociaż trafiają się promocje :)

Nie robię na razie szerszego opracowania, ponieważ FEG-a stosuję dopiero od miesiąca, a kuracja powinna być trzymiesięczna, i uważam, że w pełni zaprezentuję go wtedy, kiedy z czystym sumieniem będę mogła zakrzyknąć "kupujcie dziewczyny!", albo oczywiście "darujcie sobie" ;) .
Oczywiście, na wielu stronach reklamy twierdzą, że efekty już po paru dniach są widoczne, że o 40 % dłuższe rzęsy w pierwszym miesiącu... to oczywiście marketingowe bajki, i ja w nie nie wierzyłam, ale po miesiącu to i owo powinno już być widać, prawda? Sprawdźmy więc, czy tak jest na moich patrzałkach :P

Niektóre z Was widziały już pierwsze efekty dwa tygodnie temu, niektóre trafiły tam po tym, jak na FB Kosmetyki Bez Tajemnic pochwaliła mój system metryczny ;) [co mi schebia bardzo, dziękuję :) ], dla przypomnienia, tudzież zobaczenia zapraszam TUTAJ do poprzedniej notki.

Wtedy widać było milimetrowy wzrost i zagęszczenie. Nie miałam podrażnień, rzęsy nie wypadały. Mmmm.. marzenie! Później nieco zaczęły wracać do wypadania przy demakijażu, ale za to pomalowane wyglądają naprawdę ciekawie, a długo patrzyłam na siebie przez pryzmat 1:1, które nosiłam. Udało mi się też raz wepchnąć sobie liner w rogówkę, przez chwilę piekło dosyć intensywnie ;)
Na szczęście nie miałam możliwości zastanawiać się nad tym kompletnie od tamtego czasu, bo pewnie bym codziennie pchała sobie miarkę w oczy ;)
No ale kiedy w końcu zrobiłam zdjęcia... zresztą, same zobaczcie i oceńce:


według zasady: duże zdjęcie - pomiar najnowszy, 
góra prawy - przed , dół prawy - po 14 dniach





Ja już sama nie wiem... działa? nie działa?..
Na fotce z początku notki na przykład, widać większą długość. Mam też wrażenie, że jednak po miesiącu, spodziewałam się większego efektu, a może związane jest to z tym, że zwykle przyglądam się rzęskom, kiedy mam makijaż, a wtedy prawdopodobnie mocno na efekt wpływają drobne blond [??!!??] końcówki i włoski, które dojrzałam na zdjęciach dopiero przy odpowiednio padającym świetle i odpowiednim przybliżeniu.. zwróćcie uwagę na zewnętrzny kącik:


Może marudzę, ale troszkę liczyłam na większy efekt, a tutaj raz go troszkę widzę na zdjęciach, raz niemal wcale...
A Wy? co sądzicie o moich rzęskach po miesięcznej kuracji?
A zaznaczam, że nawet po moooocno męczącej imprezie, czy... innych rozrywkach, niemal zasypiając, potrafiłam zerwać się z łóżka i popędzić do łazienki z dzikim okrzykiem "nie mogę spać! najpierw muszę się zafegować! zęby mogę odpuścić, ale rzęs nie!!!"...

Cholera Naczelna

18 komentarzy:

  1. Cholerko, nie widzę nigdzie maila do CIebie. Napisz do mnie, bo coś o tej odżywce Ci chciałam powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt, 4cholery [maupa] gmail [kropek] com ;)

      zaraz wstawię go gdzieś na panel

      Usuń
    2. Ja też ostatnio zakupiłam tą odżywkę 2 tutki po 3 ml. Anna co wiesz o tej odżywce?

      Usuń
  2. LOL, zęby odpuszczam a rzęsy nie? :D :D ;D

    Ja jednak widzę, że te najdłuższe rzęski sięgają dalej niż poprzednio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zęby to około 3 minuty, rzęsy.. 10 do 15 sekund i to jak masz problem z trafieniem w oko... wiesz jaka to wielka różnica kiedy wiruje Ci świat? ;)

      Usuń
  3. malutki efekt . Powiedz mi jak Ty robisz tak piękne fotki , ja próbowałam też zrobić pomiar od olejku rycynowego i nie ma szans na takie zdjęcia :(

    OdpowiedzUsuń
  4. oj, do rzęsek akurat potrzebujemy: dobry aparat, małe dobre piwo lub inny płyn pitny, zdolności kucharskich oraz w podlizywaniu się, oraz Statyw*.

    Statyw* należy najpierw przygotować do pracy gotując dobry posiłek, następnie, z aparatem w jednej dłoni a piwem [tudzież innym preferowanym napitkiem] w drugiej, podchodzimy do Statywu* i wdzięczymy się, prawiąc komplementy wszelakie, acz wokół fotografiki oscylujące. Kiedy statyw jest odpowiednio nastawiony, montujemy na nim aparat i obiecujemy piwo na koniec sesji ;)

    W moim zestawie fotograficznym musiałam procedurę powtarzać niestety dwukrotnie, bo pierwsze ustawienia Statywu* nie były za dobre, ale po odpowiedniej korekcie za pomocą Focha Lekkiego i usunięciu płynu na chwilę, sesja druga dała znacznie lepsze efekty ;)

    * co prawda wolę zazwyczaj sprzęt produkcji firmy Hama, leciwy acz niezawodny i wymaga mniej zachodu, ale do sesji rzęskowej musiałam wykorzystać w tej roli Cholerę Jasną, za co jej tutaj prześlicznie dziękuję ;)

    ps.: samodzielnie też da radę to zrobić [pierwsza sesja]. ale do tego trzeba znaaaacznie więcej cierpliwości, celności i napitku [dla siebie] na uspokojenie później ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie wczoraj była oferta na grouponie, za 99 zł można było kupić. Ale ja się najbardziej obawiam tego, że podczas stosowania faktycznie rzęsy będą piękne, gęste, długie i ciemne. Ale jak tylko przestaniesz stosować, to wszystko wróci do 'normy', że się tak wyrażę. A używać tak drogiego kosmetyku do końca życia, to chyba jednak trochę rozrzutność. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z tego co mi wiadomo, _po zaprzestaniu używania efekty się cofają_.
      Jednak licząc, że tubka jest na 3 miesiące [wątpię w te teksty, które ostatnio są w tekstach reklamowych o 4-5, w końcu to tylko 3 ml], i kosztowałaby około 100zł, to jest 33 zł miesięcznie. w moim przypadku to jedna dobra maska, a przy mojej długości włosów, to też tylko miesiąc zabawy... ;) gorzej, że liczyłam na nieco bardziej spektakularne wyniki.

      Usuń
    2. ta oferta to oszustwo! nie dajcie się nabrać!

      http://urodowadzialaczka.blogspot.com/2013/06/serum-feg-eyelash-enhance-uwaga-na.html

      Usuń
    3. Faktycznie, gruponowe oferty to podobno oszustwo, i dobrze, że w końcu to zostało odkryte, lepiej uważać..

      Usuń
  6. szkoda, że efekty po zaprzestaniu kuracji się cofają. Efekt widać według mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, ale to by było zbyt piękne ;) geny to geny, predyspozycje i regularna pielęgnacja też, a jak coś odrasta, to nie ma bata, by te czynniki zmieniło coś innego niż cud ;)
      Jak z witaminami: jest - wyglądasz i czujesz się świetnie. Przestaniesz - sypiesz się jak tylko wysiusiasz ostatnią ;)

      Usuń
  7. Efekty wspaniałe... ale wolałabym, aby działanie były nieco dłuższe :(

    OdpowiedzUsuń
  8. I tak bardzo dobre efekty! Ja musiałam niestety przerwać kurację po dwóch miesiącach, bo pojawiło mi się jakieś uczulenie i miałam podejrzenie, ze to od tej odżywki, ale ostatecznie okazało się, że nie. Ale zanim to odkryłam to moje rzęsy wróciły praktycznie do pierwotnego stanu :( Także teraz planuję zacząć kurację od nowa i kontynuować ją dopóki mi wystarczy odżywki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale u Ciebie było widać ten efekt "krowich rzęs", takich powywijanych! u mnie go brak, a szkoda... ;)

      trzymam kciuki za drugą turę :)

      Usuń
  9. Feg Eyelash Enhancer działa i to jeszcze jak :) nie żałuję na nie pieniędzy ale w sumie nie są to jakieś bajońskie sumy - 70zł-80zł za kurację 12 tygodniową to nie taka duża kwota jak przeliczymy na miesiące ;)

    OdpowiedzUsuń

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...