wtorek, 4 czerwca 2013

Poranna humoreska na szybko.. [z rozwinięciem o recenzję Sekty - dodaną]

Wstałam sobie rano, z leksza nieprzytomna [niech ktoś załatwi logiczną pogodę w końcu, pliiiissss], doczołgałam się do komputera marząc o kubku gorącej herbaty, który postawi mnie na nogi, szybki rzut okiem w skrzynkę mailową, a tam wytłuszczonym drukiem:

"sekta... sekta  -  współpraca* "

 - no, a przynajmniej te trzy wyrazy z ciągu rzuciły mi się w oczy...
ki diabeł? jakaś sekta chce ze mną współpracować? a to dopiero zaskoczenie roku! no, ale podobno można różne "perełki" w skrzynce znaleźć jak szperacze spamerskie dopadną Twój adres, a jakby nie było, przy rozdaniach czy konkursach często trzeba go podać, ale doczytałam resztę tytułu i otworzyłam maila.
I wszystko stało się jasne :D
Gmail sobie skrócił frazę "sekretariat - ja - sekretariat", a śpiący jeszcze na pół mózg wykorzystał to perfidnie robiąc mi psikusa ;) W końcu "co głupi nie doczyta... ;)

Miłego poranka!

A w ozdobniku graficznym, Powitanie z herbatki od Młodych ;)

Wasza mało tomna,
Cholera Naczelna

[*nadawca - tytuł]


EDIT: [bo po Waszych komentarzach dostałyśmy głupawki ;) ]

SEKTA - z pamiętnika recenzentki


"Pewnego ranka, ze zdumieniem znalazłam w skrzynce współpracę od Sekty. Sekta była bardzo miła i rzeczowa, więc zaintrygowana postanowiłam dla Was ją sprawdzić. Poszłam na trzy spotkania, tyle zaoferowano mi w ramach testowania...


OPAKOWANIE:

Pierwsze spotkanie odbyło się na neutralnym gruncie, w kawiarni, zebrała się sympatyczna grupa podejrzanie szczęśliwych ludzi, energią i uśmiechem odróżniający się znacznie od szarego i pędzącego tłumu wokół. Przedstawiono mi zarysy i wizje, wyściskano, oraz wręczono Podręcznik Szczęśliwego Sekciarza, w twardej oprawie, z mnóstwem kolorowych zdjęć i bonusem! Zakładką z wizerunkiem samego Guru i sentencją "Ja Cię kocham, a Ty mnie?", estetycznie wykonaną i zalaminowaną, zakończoną czerwonym, malutkim chwostem.

Drugie odbyło się u mnie w domu. Wpadło kilka Szczęśliwych Osób, gawędziliśmy, jedli moje ciasto, i mimo, że był to zakalec, bardzo je chwalili. opowiadali o Guru i o Szczęśliwości. Interesowali się moim życiem, nawet bardzo, i byli bardzo dobrymi słuchaczami. Zauważyłam nawet, ze skrupulatnie wszystko notowali, chociaż nie do końca komfortowo się czułam podając im numery kont, kart, hasła i piny, oraz kiedy robili fotokopie aktów notarialnych domu, polisy na życie i dokumentów aut, a nawet akty urodzenia dzieci. Dyskomfort jednak szybko minął, kiedy moją szczerość nagrodzili mnóstwem przytulania i ściskania.
W tajemnicy powiem Wam, że Brat Izydyl chyba ma jakiś niedowład ramion, ponieważ co chwilę opadały mu z moich pleców na pośladki..

Przed trzecim spotkaniem otrzymałam kurierem pudełko z długą białą, zwiewną szatą z dekoltem na plecach i pięknymi zwiewnymi rękawami. Na wierzchu leżało kaligrafowane zaproszenie z adresem spotkania, instrukcja jak się mam zachowywać i klauzula poufności do podpisania, więc nie mogę więcej Wam napisać z wyjątkiem tego, że był wielki biały namiot, mnóstwo Bardzo Szczęśliwych Osób, które już nie wydawały mi się tak podejrzanie uśmiechniete, oraz śpiewy i pyszny poncz.

Nie wiem, czy to był ten klimat wokół, ci cudowni i uśmiechnięci ludzie, bez przerwy tulący mnie i stwierdzający "kochamy Cię, a ty nas?", czy słodko-cierpki smak ponczu rozpływający się na języku, ale poczułam się nagle jak w niebie. Wokół było tyle światła, stąpałam po chmurkach, a małe cherubinki bawiły się w połach mojej szaty. Wszechorgarniający Śpiew i Szczęśliwość rozbrzmiewały w mojej głowie jak rozkoszne dzwonki, i wszystko wokół było takie Cudowne... Guru osobiście przyszedł ze mną spędzić trochę czasu... chyba muszę uważać na ten poncz, bo może to on powoduje taki niedowład ramion? Guru też go zdecydowanie miał.. i jeszcze przykurcz palców u dłoni... pewnie to ten poncz, a w końcu on pije go dłużej niż Brat Izydyl.. Kiedy o to zapytałam, powiedzieli, że nie muszę się martwić, taki efekt uboczny występuje tylko u mężczyzn, i podali mi kolejną czarkę. Z później pamiętam tylko jeszcze więcej chmurek, Cherubinków, i Szczęśliwe Dzwonki.

SKŁAD:

[dziś dla odmiany według hierarchii ważności, a nie procentowej ilości w składzie]
Guru, Poncz, Członkowie, Adepci, Namiot, owoce i orzechy w ilościach dowolnych.

ORANOLEPTYCZNIE:

Sekta jest bardzo miła, posiada dużo bardzo sympatycznych ludzi z szerokimi uśmiechami, i bardzo interesuje się Tobą. Przysyła fajne gratisowe kiecki, chociaż wydaje mi się, że powinni mieć większy wybór krojów, nie każdej dziewczynie pasowały te szaty perfekcyjnie, zdecydowanie najlepiej będą się w nich czuły bardzo szczupłe, z talią i krągłymi biodrami, ale, co ciekawe, większość tak wyglądała. Może poncz ma jakieś działanie odchudzające? Zasugerowano mi też operację powiększenia piersi, by sukienka lepiej leżała.
Imprezki są odlotowe, i to w dosłownym tego słowa znaczeniu [chociaż nieco zastanawia mnie, że nie było alkoholu, a chyba miałam coś na kształt kaca o poranku...].
Otrzymałam też do testowania w domu Ziółka Uśmiechu, które mam pić dwa razy dziennie, oraz Brownies Radości. Te ostatnie uwielbiają też psy, kiedy wracałam po spotkaniu przez miasto, policyjny wilczur strasznie wyrywał się swojemu panu, by przybiec do mnie i ładnie o nie prosić, ale ja boję się psów, więc szybko uciekłam.

DZIAŁANIE:

Sekta działa bardzo szybko i skutecznie. Poprawia nastój i samopoczucie, rozwija towarzysko, niestety, nie zauważyłam żadnego działania na zmarszczki i stan skóry, co sugerowano. Może dlatego, że wspólne kąpiele z olejkami są dopiero od czwartego spotkania, którego już nie miałam w pakiecie?

By być pewną swojej opinii, tym razem postanowiłam sprawdzić pobieżnie inne recenzje w internecie. Wynikało z nich, że ceną, poza promocją, za uczestnictwo, jest cały majątek i cyrografy na życie dzieci, ale nie zauważyłam, by ktokolwiek robił cokolwiek w tym kierunku, nie zauważyłam też, by ktokolwiek coś o tym wspominał na spotkaniach.
Dostałam za to ofertę promocyjną: jeżeli podpiszę kilka dokumentów in blanco, dla polepszenia zabawy, z zamkniętymi oczyma, mogę wziąć udział w Zbiorowym Dołączaniu Do Wieczności w sierpniu [cokolwiek to jest], i wianek kwiatów na głowę gratis. Oj, pachnie mi to całkiem ostrą imprezką :D

Co ciekawe, Sekta ma działanie długotrwałe, nadal czuję miłe szumienie w głowie i mam taki radosny nastrój, zwłaszcza po ciasteczkach popijanych ziółkami [to prawda, że czekolada poprawia nastrój, a ta do tego ma zero kalorii!]

Członkowie też są bardzo przyjaźni i opiekuńczy, praktycznie zawsze ktoś mnie odwiedza, i w domu i w pracy, dbają, bym nie czuła się samotna, więc mam towarzystwo i mnóstwo przytulania, kiedy tylko ktoś próbuje zepsuć mi nastrój.
Ba, nawet teraz Brat Sekiuriti [ma nawet własne imię na koszulce!] stoi za mną i wspiera mnie w pisaniu recenzji. Podpowiada, bym zaprosiła Was serdecznie, ale wiecie, nie każdemu dobrze w bieli, więc same rozważcie, czy taliowany krój sukienki i kolor, będą Wam odpowiadały.

Minusów nie zauważyłam...

Wasza Kochana Recenzentka znad kubka Ziółek Uśmiechu z miodem i cytryną.. :D

 ps.:
Oświadczam, że fakt, otrzymania spotkań gratis, nie miał żadnego wpływu na moją ocenę. 
[chociaż poncz już chyba troszeczkę]


Cholera Naczelna ;)
[oczywiście, by nie było wątpliwości, jest czysta fikcja literacka ;)]

33 komentarze:

  1. ahaah ,ale by było jak to by naprawdę sekta chciała współpracować :D jestem ciekawa co by Ci napisali:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "chcielibyśmy, by spróbowała Pani paru naszych produktów, na początek proponujemy Magiczny Poncz i Brownies Radości [o ile zgodzi się Pani nie publikować składu]..." ? ;D

      Usuń
    2. ahahahah o nie wierze po prostu :D Kochana ja też czekam na tego e-maila z możliwością testowania Sekty ,moze wreszcie i mi się poszczęści :D
      Szczególnie poncz ,ciasteczka i te cudowny spotkania :D ach noi darmowe kiecki też się przydadzą :D
      i to ściskanie i całowanie :D brat Izydyl to świetny gość musi być :D

      Usuń
    3. no kiecki, poncz, i ciasteczka są odlotoooowe :D tylko nie widziałam nic poza tymi namiotami, więc nie wiem, jak to będzie w taką pogodę, jak obecnie mamy za oknami ;)

      Usuń
  2. Współpraca z sektą to by było coś;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, j abym nie mogła, bo za bardzo lubię Przytualnie i Tulanie i pewnie uzależniłabym się błyskawicznie ;D [no i poncz! ;) ]

      Usuń
    2. ciiicho, bo policyjny burek usłyszy! ;D

      Usuń
  3. Chyba jeszcze żaden blog z sektą nie miał współpracy, nawet jeśli to tylko psikus mózgu, to zawsze mogłabyś to jakoś przekręcić na swoją korzyść XD
    Byłabyś prekursorką sekciarskich współprac na blogerze XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wykrakałaś :D
      Może nie będę prekursorką, ale na pewno głupawkę musiałam gdzieś przelać ;D

      Usuń
    2. Jestem dumna z tego, że zachęciłam cię do opisania współpracy. Top-blogerki mogą się schować z tymi swoimi sweet współpracami, bo żadna nie ma współpracy z SEKTĄ!

      Usuń
  4. sekta! :D uwielbiam Cie :D

    p.s. pancakes'y niebawem będą ;))))

    OdpowiedzUsuń
  5. ROTFL, właśnie dostałyśmy głupawki, więc czekajcie na recenzję ze współpracy w suplemencie do notki ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I poszło, miłej lektury ;)
      a ja wracam do pracowania, bo ktoś internet musi jakoś opłacić, Malinowa Notka wieczorem :) ...

      Usuń
  6. Nastrój mi się poprawił czytając. Masz wspaniały dar wywoływania uśmiechu na twarzy :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Padłam :D przy kawie i bez ziółek dostałam napadu głópawki i śmiechu nieokiełznanego ... zapytaj może Sekta działa przez internet?? A kiecki w rozmiarze L/XL mo.że mają? Czy po przystąpieniu i pierwszym spotkaniu od razu jest się XS/S?
    Pozdrawiam Serdecznie :)
    Ty wiesz jak chmury przegonić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a skąd wiesz, że w kawie nie było ziółek? Sekta jest wszędzie ;D

      Usuń
  8. Genialne :D Chichrałam sobie do netbooka w pracy i przechodzący ludzie dziwnie spoglądali ;)
    Nie wiesz czy nie szukają jeszcze osób do współpracy? Często noszę czerń i raczej ciemne kolory więc biel by była niezwykłą odmianą ;) No i jeszcze jedno, nadam się jeśli nie posiadam żadnych nieruchomości, czy może być problem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w realnym życiu jeszcze nikt mnie nie werbował, więc gołodupstwo to chyba najlepsza ochrona antysektowa ;D

      Usuń
  9. Świetne xD Mój facet patrzył się co najmniej dziwnie na mnie jak Twój post czytałam :p

    OdpowiedzUsuń
  10. hahahahaha masakra!! aż sama zajrzałam na swoje emaile, czy mniei już tez sekta odnalazła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i co? nic? a już myślałam, że będę miała jakieś fajne blogerki do towarzystwa na sierpniowym samobójstwie, to sobie pogadamy czekając aż trucizna zadziała ;D

      Usuń
  11. o cholera, robi się niebezpiecznie ;O

    OdpowiedzUsuń
  12. Oświadczenie mnie rozwaliło na łopatki :D Cholerciu rządzisz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, oświadcznie przecież musi być, Brat Sekiuriti zza ramienia czuwa :D

      Usuń
  13. Zanim doszłam do P.S chciałam pisać czy Ty naprawdę podałaś im te wszystkie dane o które prosili ufffffffffffffffffffff hihihihihihihi
    Ja poproszę o kilka torebeczek ziółek :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, powinnam na początku ten "ps" umieścić, by nie odbierać czytającym ubawu podczas czytania ;D

      Usuń
  14. Dobrze, że było to PS..... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale pomyśl... nie fajnie by było tak w białej kiecce pobiegać po łące? ;D

      Usuń

Śmiało, komentowanie nie gryzie ;) ja też ;)

Bardzo lubię i cenię każde słowo od Was, Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym :)

Staram się też odpowiadać na Wasze wpisy, pytania, i odwiedzać moich czytelników.

4cholery@gmail.com

Cholera Naczelna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...