Taaak... nie ma to jak zacząć osiadanie w nowym miejscu od półgodzinnej akcji w markecie, pod tytułem "na półce jest inna cena niż na paragonie i nie wyjdę stąd bez tych słuchawek za 17,50" ;)
Pojechałyśmy po całkiem inny sprzęt, 'nieco' większy, który postanowiłyśmy kupić, w ramach "ostatniego prezentu od mamy" Jasnej, na jej 30-te urodziny.
Niestety, okazało się, że promocja nie obejmuje tych mniejszych Tesco :(
No, ale czekając, aż pan sprawdzi, czy są w stanie ściągnąć nam to na sklep ekstra, zauważyłam kudłate i różowe słuchawki w cętki... Szybko zlustrowałam półkę, skanując wzrokiem ceny, i jak nic, promocja na 17,50 :) złapałam je więc i pobiegłam do kasy z szerokim uśmiechem. No bo jak inaczej? Musiałabym nie być sobą ;)
I o ironio... podczas kasowania dyskutowałyśmy sobie z kasjerką o promocjach i tym, że często marketom się "zdarza" mieć inne ceny na regałach i produktach, zapłaciłyśmy, standartowy rzut okiem na pozycje na paragonie, a tam... słuchawki za 26 z groszami... grrrr!
No to pobiegłam czym prędzej do punktu obsługi...
Uwielbiam miejsca, gdzie klient nie jest zbywany chamskim "może pani oddać to lub spadać", tylko podchodzi się do jego problemu z poszanowaniem praw i jego racji :) I takim okazało się Tesco w mojej okolicy :)
Pani w punkcie obsługi, niemal stanęła na uszach, abym nie spełniła swojej "groźby", że nie opuszczę placówki bez słuchawek w cenie z półki ;)
Łącznie zostało zaangażowanych w całość kilka osób, sporo chodzenia, kasa zablokowana na pół godziny [ale jedna z samoobsługowych, więc nie utrudniłam nazbyt innym klientom życia ;) ]
A wszystko to dlatego, że oryginalnej ceny tychże na półce nie było nigdzie, za to produkt z karteczki promocyjnej... nie istniał [i miał na końcu nazwy jeszcze literkę "h".
Nie wnikam, czy była to zwykła pomyłka, czy może celowe działanie sklepu, najważniejsze, że po pół godzinie wyszłam stamtąd dzierżąc w dłoni moje nowe słuchańce :D
Oczywiście od razu przetestowałam je w każdy możliwy sposób, i z przyjemnością Wam je tutaj mogę zarekomendować :)
Chcecie? To posłuchajcie... albo nie, przekornie dziś - głównie popatrzcie :)
Moje nowe słuchadełka są słodkie i kudłate:
Mają całkowicie wypinany kabel ze standardowym łączem, dzięki czemu mogą służyć jako same nauszniki, a w przypadku uszkodzenia, wystarczy dokupić sobie nowy :)
Miękka i ciepła wyściółka [naprawdę ciepła! w obecną, wiosenną pogodę, w uszy aż mi gorąco! ]
Pałąk jest obszyty imitacją skóry, i mimo, że nie jest regulowany, na moją głowę pasuje, młodsze Cholery oczywiście próbowały mi je podkraść, i też na nie słuchawki pasowały, ponieważ dobrze przywierają do uszu i na nich się opierają, ale jednocześnie nie cisną, na co jestem wrażliwa :)
Na kablu znajduje się mikrofon z regulacją głośności, oraz przyciskiem szybkiego odbierania rozmów telefonicznych..
.. i praktyczny zaczep do bluzki z obrotowym uchwytem, dzięki czemu wygodnie go wszędzie przypniemy, a przewód się nie uszkodzi.
Co pisze o nich producent?
A co sądzę ja?
Cóż, megaloman na pewno nie byłby zachwycony, ale megalomani kupują słuchawki za grube setki ;)
Dźwięk, jak na takie słuchawki jest bardzo fajny, dobrze wyciągnięte basy dają przyjemność słuchania, wysokie tony są czyste i bez trzasków czy szumów.
Głośność zadowalająca, nie oczekujmy ciszy całkowitej, ale dźwięki życia dookoła da się czasami nieco zagłuszyć. Co prawda nie uda Wam się puścić sobie ulubionej piosenki na tyle głośno, by mózg wibrował, ale aby jej posłuchać - całkiem spokojnie :)
Kompatybilne są i z telefonem, przy którym możemy traktować je jak typowy zestaw słuchawkowy, i z komputerem, do rozmów na skype, oraz z odtwarzaczami muzyki. Jeżeli masz w sprzęcie wejście typu 'jack', możesz śmiało podłączyć swoje pluszaki do niego :)
Kabel wystarczającej długości, by siedzieć przy komputerze, czy by sięgnął od telefonu schowanego w torebce, miękki i okrągły. Nie lubię tych podwójnych i twardych.
Wady? W domu jest w nich po chwili nieco gorąco ;) , podejrzewam, że latem też nieco ciężko będzie z nich korzystać ;)
Poza tym, jak na słuchawki za 17,50 , a nawet za 27, gdyby nie udało mi się dopiąć swego, to są naprawdę przyjemne i wystarczające, a nawet bardzo przyjemnie mnie zaskoczyły :)
Dostępne na pewno w Tesco, w czterech łaciatych kolorach. Ja zdecydowałam się ostatecznie wybrać kolor bardziej stonowany i "dorosły", bo różowe nie pasowałyby mi do garderoby... ;)
Jako drobiazg na prezent, uważam, że sprawdzą się re-we-la-cyj-nie, ponieważ przystępna cena, i ładne, proste opakowanie z przezroczystego tworzywa, plus dość młodzieżowy język opisów, sprawią, że wyjdziecie na super ofiarodawców wśród nastolatek ;) Do tego, patrząc po reakcjach choler Młodszych, jestem przekonana, że takie pluszaki mogą być spokojnie "mrocznym obiektem pożądania" :)
A Wy jakie słuchawki lubicie? Zdarza Wam się kupować takie zabawne, czy jednak marka i parametry to jedyne wytyczne, jakimi się kierujecie?
Cholera Naczelna
Dostępne również w formie artykułu na Przepis-na-kobiete.pl/
Kosmetyki, triki, przepisy, fryzury, gadżety, recenzje... Wszystko, co dotyczy "Kobietowych Spraw".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No niee... to się nazywa szczęście :)))
OdpowiedzUsuńTAKIE bombowe słuchawki znaleźć... :))
Niki, ja tak samo jak coś mi się spodoba to nie ma bata żeby mnie siłą wyciągnąć ze sklepu chyba, że z upatrzonym łupem :))
uf, czyli nie tylko ja tak mam ;)
UsuńAle super są :D Dobrze, że udało Ci się je wywalczyć za tą cenę, bo rzeczywiście czasami z tymi punktami obłsugi klienta jest różnie :)
OdpowiedzUsuńJa jak słuchawki to tylko zwykłe, malutkie, białe od ipoda :)
pozytywnie, że nawet nie ja walczyłam, tylko bardziej obsługa z systemem, który nie chciał przyjąć do wiadomości, że ja żądam i już ;)
Usuńa ipod przyjmuje "nie-i" osprzęty, czy wchodząc w tę markę już musisz kupować "ajki"?
walka była warta świeczki ;D
OdpowiedzUsuńwyglądają fajnie i choć zimy u nas coraz lżejsze jeszcze pewnie się przydadzą
a u mnie trochę inne wyzwanie
nooo... właśnie aż się śmieję, że kupiłam futrzaki, to na bank już w tym roku zima nie wróci ;)
UsuńŚliczne słuchaweczki. :) A z tymi cenami często ściemy robią, już im zwracałam uwagę, ale jak o ścianę. :/ Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńno, liczą, że znudzi nam się zwracanie im uwagi..
Usuńpozdrawiam również :)
czadowe słuchawki :)
OdpowiedzUsuń✫ blog
Świetny blog, znakomicie się czyta!
OdpowiedzUsuńFajne, choć u mnie by się nie sprawdziły. Z resztą zima już dobiegła końca. A że gównie poruszam się autem, słuchawki są mi w zasadzie zbędne poza domem. Ale niezły gadżet :)
OdpowiedzUsuńMegalomani??? :D
OdpowiedzUsuńSłuchawy piękne, sama bym chętnie się skusiła :) Lubię mieć dobrą jakość dźwięku, ale w domu. Podczas wędrówek/jazdy komunikacją i tak nie słychać detali. Przefajne są, muszę takich poszukać :)
Całkiem przyjemnie wyglądają, ale żeby określić jak grają muszę potestować, choć z tego co widziałem nie są drogie, może się skusze
OdpowiedzUsuńBoska Żabina :) Ci towarzyszy w tych wpisach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe słuchawki, jednak dla odważnych osób. Ja osobiście bhym sobie takich nie kupiła, mimo że wyglądają uroczo. Są wygodne? Futerko nie łaskocze?
OdpowiedzUsuńWłaśnie kupiłem je dla dziewczyny w tesco za 6 zł z groszami ;-) fajne...właśnie testuję
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo kobieco, dobry wybór na zimę i mogą spełniać dwie funckje. Jednak chyba dla wielbicieli dobrego brzmienia mogą być nie wystarczające. Ale zawsze warto spróbować czegoś nowego, póki co zostaję przy moich nausznych Brainwavz HM3, też są kobiece:)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie! Już mi się podobają, będę teraz szukała podobnych!
OdpowiedzUsuń