Postanowiłam więc nieco uwrażliwić Was na pewne sprawy, i przestrzec przed zbytnim zaufaniem do internetowych treści.
Oczywiście wszystkie myśli bardzo cenię, cieszę się z nich i schlebia mi, że dzielicie się nimi ze mną. Wasze pytania, obawy, komentarze są w znacznej mierze mobilizacją dla mnie do przygotowywania dla Was kolejnych notek, testowania sprzętów, zabiegów, kosmetyków, i nie tylko, oraz opisywania wszystkiego jak najrzetelniej. Są też wskazówkami, czego dokładniej w nich szukacie :)
Ale są też i inne aspekty...
Jakiś czas temu udostępniłam na swoim blogu opracowanie o urządzeniu Darsonval. Pierwsze z serii "domowe sprzęty i zabiegi kosmetyczne"
Notka ta cieszy się dużym zainteresowaniem, każdego dnia mam minimum kilka[naście] wejść z wyszukiwarek, poprzez frazy go dotyczące.
Dostaję od Was również zapytania,
na które nie znaleźliście do końca odpowiedzi w tekście. W komentarzach, jeszcze więcej w mailach. I staram się w miarę możliwości na nie odpowiadać, rozwiewać Wasze wątpliwości, pomagać. Jest mi bardzo miło to robić, i cieszę się czytając, że domowe zabiegi sprawiają Wam przyjemność i przynoszą efekty, jak również, że dzięki lekturze unikacie błędów przy ich stosowaniuOpracowuję obecnie kolejne sprzęty, by móc pokazać Wam, w jaki sposób możecie w zaciszu domowym bezpiecznie i skutecznie je stosować.
Jednak proszę Was!!
Pamiętajcie o tym, że wszelkie opracowania, które udostępniam na swoim blogu, mają służyć domowej pielęgnacji, wspieraniu terapii, czy pozbywaniu się drobnych problemów sprzętami domowego i pólprofesjonalnego użytku, ale z naciskiem na DROBNE i powszechne.Jeżeli macie poważne problemy kosmetyczne lub zdrowotne,
udajcie się proszę do kosmetyczki, kosmetologa, a w razie konieczności i dermatologa.Oni na pewno, widząc Wasze bolączki na żywo, poznając historię Waszej skóry w wywiadzie, i korzystając ze swojego doświadczenia, bardzo chętnie opracują dla Was plan, który obejmie zarówno salonowe zabiegi, jak ich uzupełnienie w domu, by efekty i zadowolenie klienta, były jak największe.
Prawdziwy profesjonalista nie będzie krytykował posiadania przez Was sprzętów domowego użytku, ale wręcz powie Wam, co powinniście robić, by Wasza współpraca [salon-dom] była jak najbardziej owocna.
Producenci wielu sprzętów
udostępnili nam możliwość stosowania ich w domach, bez profesjonalnego przeszkolenia, wierząc w naszą roztropność, i świadomość, że nie wszystkie problemy rozwiążemy za pomocą lektury w sieci.Stosujemy już w domach większość zabiegów salonowych, wliczając w to nawet te laserowe.
Ale nie zapominajmy, że nie po to ludzie latami szkolą się, studiują, robią kursy, odbywają praktyki pod czujnym okiem instruktorów, byśmy kupując sprzęt domowego użytku, i wchodząc w internet, uważali, że ich kształcenie się i doświadczenie to psu na budę potrzebne.
Ja również,
kiedy nie jestem czegoś na 100% pewna, wracam do mojego kosmetycznego guru, i z pokorą uczę się od nowa. Jeżeli eksperymentuję, to na sobie i na swoją odpowiedzialność, w zakresie posiadanej, i uzupełnianej w danym temacie i momencie, wiedzy.Jeżeli dzielę się tym z Wami,
to mając nadzieję, że i Wy wykażecie się rozsądkiem i ostrożnością, stosując się do zaleceń, przeciwwskazań, oraz, że nie zrezygnujecie z pomocy profesjonalistów na miejscu, na żywo, którzy będą Wam służyć pomocą, jeżeli Wasz problem będzie wychodził POZA ZAKRES DOMOWEJ PIELĘGNACJI.Doradzę, pomogę, odpowiem na pytania, postaram się przekazać maksimum informacji, które powinniście mieć, by nie zrobić sobie krzywdy, ale nie zastąpię Wam [ i nawet nie chciałabym] żywego profesjonalisty, który, znając Was osobiście i dokładnie, pomoże Wam w większych problemach ze skórą / włosami / ciałem. Warto mieć takiego swojego stałego "guru", który Was zna osobiście, i będzie Was wspierał swoim wykształceniem i codziennym doświadczeniem :) Ja też mam ;)
Tak więc:
czytajcie, korzystajcie, ale i pamiętajcie,że na upartego jesteście sobie w stanie zrobić krzywdę nawet peelingiem z cukru, czy sklepowym szamponem ;) , a co dopiero intensywnie działającym sprzętem czy preparatem.
Nie wszystkie zabiegi każdy może stosować.
Ważne jest, by ktoś kompetentny pomógł Wam określić dokładnie typ Waszej skóry.
Wasza wspólna diagnoza powie Ci, czy dla ciebie są zabiegi [a nawet kosmetyki] termiczne, wrapping, gipsy, intensywne scruby, ultradźwięki, kwasy, masaże, mezo igłowa, i wiele innych...
Tego nie określicie sami, w 100%, na podstawie tabelek w internecie
Suplementacja, którą też Wam tutaj prezentuję, powinna być również stosowana z rozwagą i według potrzeb, bo na witaminach i minerałach, można "wyhodować" sobie lekomanię, można też je przedawkować, próbując samodzielnie zwiększać dawki by "przyspieszać efekty"...
Zanim weźmiecie się do kuracji na własną rękę, skonsultujcie się, czy powierzchowne problemy nie kryją w głębi poważnych, zdrowotnych.
I tym optymistycznym akcentem ;)
kończę dzisiejszy apel pod tytułem "W internecie znajdziesz wszystko, lecz upewnij się trzy razy, że to 'wszystko' jest dla Ciebie odpowiednie" ;)a co WY o tym sądzicie?
Wasza Cholera Naczelna :)
Dokładnie :) Co dla jednego jest ratunkiem drugiemu może zaszkodzić ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się w zupełności :)
UsuńI ważne, by każdy o tym pamiętał :)
UsuńWiększość rzeczy jest bezpiecznych, tylko takie tu prezentuję, jednak ważne, by pamiętać o tym, że najpierw specjalista, a później terapie domowe :)
Za dużo w necie jest dramatycznych historii nawet po salonowych zabiegach, lepiej, by jak najmniej ich było o domowych :)
ja jestem dość sceptycznie nastawiona do suplementów...moim zdaniem dobrze zbilansowana dieta w pełni zadowoli nasz organizm i nie potrzebne są żadne pastylki...chyba , że lekarz zaleci inaczej;
OdpowiedzUsuńa co do wszystkich nowinek to jest dokładnie tak jak piszesz...jednemu pomoże ale komu innemu może zaszkodzić...zdrowy rozsądek poparty wiedzą profesjonalisty przede wszystkim:)
miłego dnia:)
ja osobiście suplementację uwielbiam, długo pracowałam z jej wsparciem :)
Usuńniestety, nie każdy ma dostęp do naprawdę wartościowego jedzenia, którym będziemy w stanie zbilansować swoją dietę, ale też nikogo do niej nie namawiam :) chcę wyłącznie, by osoby ją stosujące, miały wiedzę szerszą niż z ulotki i reklam ;)
a najważniejsza w opisywanej notce to " witaminaR" - "Rozsądek" właśnie :D
Prawda, warto próbować, ale nie znaczy to, że każdemu/każdej tak samo posłuży, czy to sprzęt, czy kosmetyk, czy zabieg... na każdej z nas działa inaczej ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dzionka
i oby za każdym razem, jak dotąd z tego co czytałam w Waszych relacjach, wyłącznie pozytywnie! :)
Usuńnawzajem :)
zdrowy rozsądek to podstawa :)
OdpowiedzUsuńjak we wszystkim :)
UsuńBardzo dobrze napisane :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńten akcent na końcu świetnie to podsumowuje, dobra notka, z sensem, naprawdę świetnie,że to napisałaś
OdpowiedzUsuńktoś w końcu musiał ;)
UsuńO tak rozsądek jest ważny, obojętnie czego dotyczy recenzja, to nie można się nią ślepo kierować, zarówno w tych poważniejszych sprawach jak zabawa w domu peelingiem z kwasami, a nawet w drobiazgach jak zapach perfum czy odcień szminki...
OdpowiedzUsuńna szczęście zapachy i kolory to kwestie tak subiektywne, ze z zasady nie przyjmujemy ich bezkrytycznie ;)
UsuńSuper !!!! Bardzo mi się ten post podoba ale to bardzo, to taka instrukcja obsługi, a ja uważam, ze każdą powinno się przeczytać przed użytkowaniem.
OdpowiedzUsuńBuziaki
dokładnie, koniecznie :)
Usuńa że wkrótce kolejne będą... ;)
Czego ja tu wcześniej nie trafiłam? Nie mam pojęcia. Zaległości nadrobione :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że w końcu jesteś, bo ja akurat Cię kojarzę ;)
UsuńW 100% się zgadzam!
OdpowiedzUsuńJa z wielką ciekawością przeczytałam post o Darsonvalu, ale nie odważyłabym się go użyć. Przede wszystkim ze względu na aparat stały, który obecnie noszę...
Nasza Młoda używa :) też ma aparat stały :)
UsuńNie poleciłabym Wam czegoś nie sprawdzonego w danym przypadku ;)
jak się kiedyś spotkamy na jakimś zlocie, to wezmę go ze sobą i pomogę Ci się zaprzyjaźnić z tą zabawką [oczywiście, jeżeli będziesz chciała :) ]
Jeśli obiecasz, że wyjdę z tego bez żadnych obrażeń zewnętrznych to jak najbardziej jestem chętna XD
UsuńCholerciu, jak chcesz, to ja ci mogę wysłać matowy, jeansowy lakier z AVON. On już wyszedł z produkcji i ogólnie leży u mnei i się kurzy. Bardzo szybko się wyciera, ale myślę, że na nim zrobisz odpowiednie wzory :) Co ty na to?
OdpowiedzUsuńKurde, znowu się pieprznęłam w "dodaj komentarz" - nie lubię bardzo tego czytaj dalej... to miało iść pod tę notkę jeansową!
UsuńOluś, czy wyobrażasz sobie czytanie moich kilometrowych wywodów bez "czytaj dalej"? ;) gdybyś miała minąć coś, co Cie nie interesuje, to godzina przewijania ;D
Usuńjuż mam pomysł na Twój lakierek :*
100procent racji ma Twój post! Trzeba mieć zawsze w głowie ,,zapaloną lampkę" :))
OdpowiedzUsuńi znać granice.. a zauważyłam, że dostaję pytania, które wyraźnie sugerowały, że niektórzy chcą samodzielnie wejść w zabiegi, do których należałoby już mieć choć podstawy wiedzy o ciele, tkankach i kosmetyce.
Usuńjakoś nie chciałabym być przyczyną czyiś błędów czy samouszkodzenia...
Bardzo dobrze napisane :) Trzeba znać umiar we wszystkim.
OdpowiedzUsuńJa mam zasadę, że jak się na czymś nie znam, to zostawiam to profesjonalistom... Metody domowe wymagają ostrożności i myślenia. Bo można sobie przez przypadek krzywdę zrobić...
OdpowiedzUsuń